XV Od rachunku zdań do etnologii komunikowania się – cz. II

Pojawiające się we współczesnej logice rozstrzygnięcia to w zasadzie w sporej części próby przełamania najistotniejszej z trudności, sygnalizowanych zarzutem o abstractive fallacy, a mianowicie niemożliwości sformalizowania relacji pragmatycznej. Oryginalnych i ważnych narzędzi dla realizacji tego zadania wydaje się dostarczać m.in. tzw. logika sytuacji, zainicjowana koncepcją “semantyki sytuacyjnej” Jona Barwise’a. Istotą tej koncepcji jest propozycja takiego zmodyfikowania teorii prawdy Tarskiego, by znalazła ona zastosowanie do języka naturalnego. Konsekwencją propozycji J. Barwise’a. jest możliwość wyeliminowania istotnych trudności, z jakimi w przypadku dużej grupy zdań języka naturalnego nie radziła sobie klasyczna logika predykatów. Rezultat ten osiąga teoria Barwise’a dzięki wprowadzeniu nowego – jak można powiedzieć – obiektu logicznego, jakim jest sytuacja [399]. Przy pewnej interpretacji konsekwencje tej koncepcji odnoszą się do specyficznie rozumianego kontekstu komunikacyjnego.

Innego typu inspiracji, umożliwiających filozofii skonceptualizowanie sytuacji komunikacyjnej, dostarczyć mogą badania logiczne rozwijane w obrębie logiki dialogowej Paula Lorenzena (której kontynuację realizuje m.in. Kuno Lorenz) [400]. Sformułowana na gruncie tej logiki pragmatyczna koncepcja prawdziwości, bazuje ostatecznie na zasadniczym dla tej logiki pojęciu gry dialogowej. Ta ostatnia rozumiana jest jako zbiór reguł, które “określają możliwe argumentacje będące skończonymi sekwencjami argumentów, kończących się zwycięstwem lub przegraną dla każdego z graczy argumentujących za i przeciwko temu bytowi”, jakim jest “sąd w sensie logicznym” [401]. Notabene ciekawe jest (i właśnie chyba nieprzypadkowe ze względu na zasadnicze związki logiki z filozofią), że to właśnie L.E.J. Brouwer, którego koncepcja intuicjonizmu w matematyce stanowiła dla Wittgensteina ważny impuls do ponownego podjęcia badań filozoficznych (zwieńczonych koncepcją gier językowych), po raz pierwszy – jak podaje Lorenz – sformułował sugestię, wskazującą na teoretyczne znaczenie pojęcia gry dialogowej [402].

Szczegółowych i użytecznych narzędzi dla pragmatycznych analiz komunikacji językowej dostarcza także logika konwersacji Paula Grice’a [403] (o której powiem nieco więcej w kontekście uwag na temat badań etnometodologicznych).

Wreszcie, jednym z ważniejszych tropów teoretycznych przełamujących klasyczny paradygmat logiki są badania zmierzające do rozstrzygnięcia problemów wynikających z intensjonalnego charakteru języka naturalnego. Konsekwencje tych poszukiwań są istotne przede wszystkim z tego powodu, iż decydują one o możliwości zastosowania aparatu logicznego do analizy języka naturalnego. Na tym gruncie powstają logiki, w których możliwe staje się uwzględnienie tzw. postaw propozycjonalnych, czyli stosunku podmiotu do formułowanego sądu [404]. Zatem również tymi badaniami toruje sobie logika drogę do analizy aspektu pragmatycznego [405].

Możliwość formalnej analizy tego aspektu to w zasadzie istota tego, co nazwać można komunikacyjnym zwrotem w logice. Niewątpliwie zasięg tego zwrotu jest jeszcze ograniczony, a logice wciąż brakuje odpowiednich narzędzi do analizy wielu aspektów sytuacji komunikacyjnej. Niemniej zasadnicze zmiana, jakiej uległ współcześnie zakres badań logicznych (a ściślej: zasadnicze jego poszerzenie), to tendencja wyraźnie zbieżna z kierunkiem, w jakim prowadzi również współczesna filozoficzna refleksja nad językiem. W przypadku obu dyscyplin sytuacja komunikacyjna staje się zasadniczym punktem odniesienia, pozwalającym na konkluzywne badania nad wieloma tradycyjnymi dla nich problemami. Filozoficzna perspektywa “nastawienia dyskursywnego”, a także fundamentalna dla niej teza, głosząca nadrzędny i pierwotny charakter relacji komunikacyjnej, nie znajdują co prawda w logice dosłownego odpowiednika [406], ale z pewnością otrzymują od niej ważne teoretyczne wsparcie.

Równie znaczące wsparcie jak od logiki otrzymywały filozoficzne rozstrzygnięcia od dyscyplin lingwistycznych. Badania i ustalenia czynione w obrębie tych nauk zawsze jasno determinowały filozoficzne rozumienie języka. Historia językoznawstwa toczyła się przy tym w dużej zbieżności z rozwojem logiki. I mniej więcej w tym samym czasie tu również pojawiać zaczęły się zupełnie nowatorskie poglądy na język. Nowatorskie w tym właśnie sensie, iż pozwalające po raz pierwszy na teoretyczne badania nad komunikacyjnością języka.

Historia nauk o języku jest naturalnie bardzo bogata i wielowątkowa, ale dość prosto dają się wyodrębnić pewne zasadnicze tendencje, określające ogólny sposób podejścia do badanego przedmiotu. Ujmując rzecz w wielkim skrócie, można powiedzieć, że tendencje te zostały w zasadzie wyznaczone już przez te dystynkcje, jakie w badaniach nad językiem poczyniono w starożytności. Chodzi o badania prowadzone wówczas na gruncie gramatyki. Gramatyka była bowiem w starożytności zasadniczym forum, na jakim podejmowano pozafilozoficzne i pozalogiczne ustalenia odnośnie do języka [407]. Można powiedzieć, że to tam kształtowały się zalążki późniejszego językoznawstwa jako odrębnej dyscypliny naukowej.

Owe relewantne dystynkcje, jakie pojawiły się w starożytnej gramatyce, przekładają się w zasadzie na spór pomiędzy tzw. analogistami i anomalistami. Spór ten (o czym wspominała będę nieco później) w dwudziestym wieku ponownie się ożywi, choć jego odniesienie będzie już dużo szersze. Spór dotyczył pozornie prostego pytania, czy istnieją reguły języka. Analogiści odpowiadali: tak. Anomaliści mówili: nie. Ale ważniejsze – jak się wydaje – niż same odpowiedzi było to, czym odpowiedzi te argumentowano. Otóż powoływano się w obu przypadkach na związek języka z logiką, a mówiąc poprawnie: na odpowiedniość pomiędzy kategoriami gramatyki a kategoriami logiki. Analogiści twierdzili, że odpowiedniość taka istnieje i że to właśnie świadczy o istnieniu reguł w języku. Anomaliści zaprzeczali zarówno pierwszemu, jak i drugiemu.

I choć spór ten toczył się także i przez następne stulecia, zdecydowana dominacja analogistycznego ujęcia utrwaliła się już w starożytności i utrzymała się w zasadzie aż po czasy współczesne. Okoliczność ta jest – jak się wydaje – o tyle istotna, iż podejście analogistyczne (przejęte następnie od gramatyków przez językoznawstwo) dość rygorystycznie zakreślało obszar zjawisk językowych, jakie poddane mogły być naukowej analizie. Zdecydowanie poza jego granicami pozostawał cały kontekst komunikacyjny. W wymiarze komunikacyjnym trudno odnaleźć przejrzyste reguły, zwłaszcza takie, które opisać dałoby się kategoriami analogicznymi do kategorii logiki. A ponieważ, z drugiej strony, klasyczna logika, o czym była już mowa, nie rozbudowywała swej aparatury pojęciowej w taki sposób, by można ją było odnieść do kontekstu komunikacyjnego, zatem teoretyczna pętla szczelnie się zamykała.

Sytuacji tej nie zmieniło także nowoczesne językoznawstwo, którego początki wiąże się jednomyślnie z Kursem językoznawstwa ogólnego Ferdinanda de Saussure’a [408] (mimo iż niektóre z intuicji de Saussure’a poprowadziły ostatecznie do tego, co złożyło się potem na zwrot komunikacyjny w obrębie nauk o języku [409]). De Saussure, wprowadzając słynną dystynkcję langue – parole, utrzymał zasadniczą cezurę pomiędzy tym wymiarem języka, który utożsamiony jest z abstrakcyjnym systemem trwałych reguł (schematów) z jednej strony, a tym, związanym z faktycznie realizowanymi aktami mowy [410]. Pierwszy wymiar utożsamiał ze społecznym istnieniem języka, drugi natomiast wiązał z jednostkowym (po części arbitralnym) jego użyciem. Dokonując tego przyporządkowania i odnosząc badania lingwistyczne wyłącznie do pierwszego z tych wymiarów, mógł – paradoksalnie – analizować język jako “fakt społeczny” w odizolowaniu od faktów społecznych [411]. Można więc powiedzieć, że – tworząc skądinąd nadzwyczaj ważną koncepcję językoznawczą – utrwalił de Saussure takie teoretyczne ujęcie języka, w którym jednoznacznie pomija się złożony kontekst komunikacyjny. Jest to ujęcie, które kieruje uwagę badawczą wyłącznie na abstrakcyjny system niezmiennych reguł (zależności) języka, a abstrahuje od wykonania aktu językowego, od performatywnego aspektu istnienia języka. W tym sensie podtrzymuje też de Saussure ogólną orientację, jaką badaniom językowym narzuciły rozstrzygnięcia ferowane przez gramatyków-analogistów, choć w systemie analizowanych przez niego reguł nie widać jednoznacznej analogii z regułami logicznymi.

Powrót [1] Następna strona [3]

Przypisy:

399. Por. J. Barwise, The Situation in Logic, Standford 1988. Ogólne, skrótowe omówienie “semantyki sytuacyjnej” Barwise’a zamieszczone jest w pracy: K. Devlin, Żegnaj Kartezjuszu, przekł. B. Stanosz, Warszawa 1999, s. 270-276. [powrót]

400. or. K. Lorenz, Logika dialogowa, w: W. Marciszewski (red.), Logika formalna Zarys encyklopedyczny, Warszawa 1987, s. 83-91. [powrót]

401. Ibidem, s. 85. [powrót]

402. Lorenz pisze o tym tak: “Ogólnie biorąc, pojęcie zdania prawdziwego wewnątrz teorii nie jest ani rozstrzygalne, ani rekurencyjnie przeliczalne, nawet jeżeli rozpoczynamy od zdań elementarnych dwuwartościowych, tj. rozstrzygalnie prawdziwych lub fałszywych. Brouwer pierwszy dostrzegł, że fakt ten zmusza nas do porzucenia klasycznego pojęcia sądu w sensie logicznym – sądy są bytami, które mogą być albo prawdziwe, albo fałszywe (zasada dwuwartościowości) – i do wprowadzenia pojęcia szerszego – sądy są przedmiotami, które można, zgodnie z regułami gry dialogowej, wygrać albo przegrać (zasada określoności dialogowej) – razem z odpowiednio szerszym pojęciem złożenia logicznego, ponieważ matryce logiczne, skończone lub nieskończone, nie mogą być już ogólnie stosowane” (ibidem, s. 84). [powrót]

403. H. P. Grice, Logic and conversation, w: P. Cole, J. Morgan (eds.), Speech Acts, Syntax and Semantics, New York 1975. [powrót]

404. Por. na ten temat przeglądowy artykuł B. Stanosz Znaczenie i oznaczanie a paradoks intensjonalności, w: idem, Logika języka naturalnego, Warszawa 1999, s. 35-72 (“postawy propozycjonalne” określane są w powyższym artykule mianem “zdań psychologicznych”). [powrót]

405. Całościowe, sformalizowane ujęcie licznych wątków teoretycznych związanych z analizą pragmatycznych aspektów aktów językowych przedstawia w swej książce M. Tokarz. (idem, Elementy pragmatyki logicznej, op. cit.).[powrót]

406. Tezy te nie znajdują dosłownego odpowiednika w logice już chociażby dlatego, że formułowanie takich uogólnień po prostu nie należy do domeny logiki. Niemniej na przykład dystynkcja wprowadzana przez R. Wójcickiego, który w związku z wyróżnieniem dwóch rodzajów funkcji języka (“funkcji opisowo-eksplanacyjnej” oraz “funkcji perswazyjno-normatywnej”) sugeruje w zasadzie istnienie w logice dwu odrębnych perspektyw badawczych (odpowiednio: “perspektywy opisowo-eksplanacyjnej” oraz “perspektywy perswazyjno-normatywnej), jest dystynkcją, z którą w pewnym sensie paralelne wydaje się rozróżnienie “nastawienie teoretyczne” – “nastawienie dyskursywne” (por. R. Wójcicki, Wykłady logiki współczesnej, manuskrypt). [powrót]

407. Co prawda wyjściowe dla starogreckiej gramatyki ustalenia pochodzą od Arystotelesa, ale w zasadniczych badaniach gramatyka zachowała odrębność w stosunku do filozofii. Owym Arystotelesowskim “wkładem” w ukształtowanie się gramatyki był zarys teorii części mowy. [powrót]

408. Por. F. de Saussure, Kurs językoznawstwa ogólnego, przekł. K. Kasprzyk, Warszawa 1991. [powrót]

409. Szczególne znaczenie – jak pisze o tym w pewnym kontekście sam Apel – miała sugestia de Saussure, “iż z n a k i – n o ś n i k i oraz z n a c z e n i a języka – tj. «znaczące» i «znaczone» – są wzajemnie różnicujące i przez to konstytuujące siebie nawzajem” jako komplementarne części sfery znaków języka”. Zdaniem Apla, ujęcie to “eliminuje wszelką substancjalistyczną podstawę dla ugruntowania znaczenia, a przez to i Pierwszej Filozofii, na ontologicznych esencjach lub na ideach umysłu poza semiologicznym czy też semiotycznym poziomem publicznego obowiązywania znaczenia” (K.-O. Apel, Komunikacja a etyka, przekł. A. Przyłębski, w: B. Andrzejewski (red.), Komunikacja, rozumienie, dialog, Poznań 1990, s. 86. [powrót]

410. Nie można naturalnie przeoczyć wielu rozmaitych wątków teoretycznych, jakie pojawiły się w refleksji nad językiem w XVIII i XIX w. Zwrócenie uwagi na takie aspekty, jak historyczność zjawisk językowych, ich kulturowe odniesienie, ścisły związek języka z poznaniem czy wewnętrznym życiem duchowym, to idee dosadnie formułowane już od doby oświecenia. W największym stopniu były to inspiracje filozoficzne, a więc takie, które nie przekładały się na badania empiryczne. Ale idee te miały też zwolenników poza ścisłym gronem filozofów, z tym że tu – np. u tzw. młodogramatyków – konkretne już rozstrzygnięcia badawcze często nie zachowywały spójności z ogólnym programem teoretycznym. [powrót]

411. W ostatnim zdaniu swego Kursu zamieszcza de Saussure słynne, często cytowane zdanie, podkreślające, że przedmiotem badań lingwistycznych ma być “język rozpatrywany sam w sobie i ze względu na siebie samego”. [powrót]