IV Ostateczne uzasadnienie

 

Konstruowana na gruncie transcendentalnej pragmatyki koncepcja filozoficzna wyprowadza wszystkie zasadnicze ustalenia ze specyfiki dwoistej, performatywno-propozycjonalnej struktury aktu językowego. Opierając się też na niej podejmuje najwyższe – jak sama ocenia – zadanie filozoficzne, zadanie filozoficzne par excellence. Podejmuje mianowicie zamiar uprawomocnienia wiedzy, a dokładnie – jak to określane jest przez teoretyków transcendentalnej pragmatyki – zamiar jej ostatecznego uzasadnienia [99]. Na ile ma to być procedura odniesiona do racjonalności w ogóle (i co byłoby tu przez “racjonalność” rozumiane), a na ile dotyczyć ma ona uzasadnienia wiedzy, a być może tylko wiedzy filozoficznej czy wręcz wyłącznie etyki normatywnej – to kwestie, które będzie można naświetlić dopiero po konkretnych analizach, co tłumaczy się taką oto specyficzną okolicznością, iż w zasadzie dopiero realizacja procedury uzasadniania pozwala na wykazanie, co uzasadnieniu może podlegać. Należy natomiast – wyprzedzając analizy – zaakcentować, że transcendentalno-pragmatyczne starania o ostateczne uzasadnienie – bazując na zrekonstruowanym już w najogólniejszych zarysach, ujęciu języka i aktu językowego – ze swej strony ujęcie to w istotny sposób dopełniają, a także pozwalają na ustalenie kolejnych, bardzo ważnych własności języka.

Nie mniej ważne w kontekście procedury ostatecznego uzasadnienia jest również to, iż oznacza ona powrót do – wydawałoby się, bezwzględnie wypartych już z filozofii – roszczeń fundamentalistycznych. Transcendentalna pragmatyka z pełną teoretyczną świadomością i stanowczością obstaje przy restytucji fundamentalizmu filozoficznego. Powraca do stanowiska, które współczesna filozofia zdecydowanie uznała za nieodtwarzalne i skazane “na banicję” [100]. I powraca doń w sytuacji, gdy lista teoretyków argumentujących przeciw możliwości i zasadności (nie mówiąc o konieczności) filozofii fundamentalistycznej obejmuje niemal wszystkie ważniejsze nazwiska drugiej połowy dwudziestego wieku – w tym myślicieli, którym transcendentalna pragmatyka zawdzięcza najistotniejsze teoretyczne rozstrzygnięcia.

Co więcej, optując za fundamentalizmem, skłania się ona ku najbardziej radykalnej jego wersji, uznając ostateczne uzasadnienie za procedurę ujawniającą zarówno aprioryczne warunki możliwości i prawomocności wiedzy, jak i warunki możliwości etyki normatywnej (wiążąc w szczególną jedność słynne “Kantowskie Pytania”). Oceniając ją z perspektywy klasyfikacji, jaką proponuje Andrzej Bronk [101], należałoby powiedzieć, że restytuuje fundamentalizm skrajny. Uznając mianowicie istnienie pewnych nienaruszalnych podstaw wiedzy, orzeka, iż są one konieczne, a konieczność tę okazuje – co czyni stanowisko transcendentalnej pragmatyki jeszcze mocniejszym – w toku procedury uzasadniającej, którą jest tu tak zwana ścisła refleksja. Owe nienaruszalne podstawy wiedzy rozumie jednak na tyle szczególnie, iż prezentowane przez nią stanowisko wymyka się ostatecznie klasyfikacji różnicującej typy fundamentalizmu na internalistyczny i eksternalistyczny [102]. Ma to oczywiście związek z osadzeniem jej fundamentalistycznego projektu w perspektywie teoretycznej, ukształtowanej przez klasyczną filozofię transcendentalną.

Restytuowanie fundamentalizmu – i to w skrajnej, radykalnej postaci – czyni transcendentalną pragmatykę propozycją rzeczywiście oryginalną i wyjątkową, ale tym samym stawia przed nią obowiązek rzeczowej konfrontacji z potężnym antyfundamentalistycznym nurtem dzisiejszej filozofii, który co prawda jednogłośnie zgłasza swoje «anty», ale oczywiście różnorodnie argumentuje za teoretycznym sprzeciwem. Konfrontację z koncepcjami antyfundamentalistycznymi prowadzi zresztą transcendentalna pragmatyka w dość charakterystyczny dla siebie sposób. Kwestionując bowiem każdą procedurę czy teoretyczną decyzję optującą na gruncie owych koncepcji za odrzuceniem fundamentalizmu, zarazem, co pozornie paradoksalne, anektuje – na mniej już podstawowym poziome teoretycznym – liczne rozstrzygnięcia będące tam bądź ważną konsekwencją antyfundamentalizmu, bądź wręcz tegoż antyfundamentalizmu naczelną tezą. Poza tym charakterystyczne jest dla transcendentalnej pragmatyki również to, iż w wielu nowoczesnych (z gruntu antyfundmentalistycznych) koncepcjach filozoficznych dostrzega potencjalnie kryjącą się możliwość wyprowadzenia ostatecznego uprawomocnienia wiedzy, a w odniesieniu do innych koncepcji dostrzega konieczność umieszczenia ich projektów w niezachwianych transcendentalnych ramach – ale oczywiście takich, jakie sama konstruuje. Tak więc niezależnie od konkretnych okoliczności, pozostaje faktem, iż całość fundamentalistycznego projektu transcendentalnej pragmatyki budowana jest niezmiennie w wielowymiarowej konfrontacji z licznymi koncepcjami antyfundamentalistycznymi [103].

Ze względu na skrajny charakter fundamentalizmu transcendentalnej pragmatyki istotna jest dla niej nade wszystko konfrontacja z tymi stanowiskami, które kwestionują nie tylko możliwość wsparcia wiedzy na niepodważalnych podstawach, ale również możliwość niedogmatycznego i niesprzecznego ustanowienia owych podstaw, a to oznacza możliwość ich uzasadnienia. Najdobitniej stanowisko takie formułuje współcześnie filozofia spod znaku racjonalizmu krytycznego. Czyni to, wspierając głoszony przez siebie fallibilizm na konstrukcji teoretycznej, której Hans Albert nadaje postać “trylematu Münchhausena” (nazwą tą – jak powiada – nawiązując do podobieństwa pomiędzy filozoficzną procedurą ostatecznego uzasadnienia a sytuacją wielkiego barona-łgarza) [104].

Konstrukcja “trylematu”, będąc wyrazem zradykalizowania idei fallibilizmu, formułowanej pierwotnie przez Karla Poppera (a wcześniej zarysowanej przez Peirce’a, uznawanego wręcz za twórcę zasady fallibilizmu), wydaje się przyciągać uwagę Apla i Kuhlmanna co najmniej z dwu powodów. Po pierwsze, ze względu na konieczność obrony tezy o możliwości ostatecznego uzasadnienia, a po wtóre – choć wydaje się to paradoksalne – z uwagi na konieczność obrony samej właśnie idei fallibilizmu. Transcendentalna pragmatyka będzie bowiem chciała teoretycznie pogodzić z sobą pozornie odległe czy wręcz nawet wykluczające się tezy, mianowicie – z jednej strony – ideę ostatecznego uzasadnienia, a z drugiej, ideę “właściwego”, konsekwentnego fallibilizmu (dodatkowo jeszcze obie te idee zespalając z tezą o konsensualnym charakterze prawdy). Aby jednak dokonać tak szczególnej teoretycznej fuzji, musi niejako obronić fallibilizm przed nim samym, a zatem – w przedsiębranej konfrontacji – “wyperswadować” mu jego skrajną postać. Zamiarowi temu służyć ma krytyczna analiza konstrukcji “trylematu”, a w części pozytywnej – odwołanie do fallibilizmu Peircowskiego oraz do powiązanej z nim Peircowskiej idei “wspólnoty badaczy”.

Nadrzędną jednak intencją konfrontacji transcendentalnej pragmatyki z racjonalizmem krytycznym (nade wszystko w kształcie, jaki zyskuje on w koncepcji Hansa Alberta) pozostanie niezmiennie obrona pozycji fundamentalizmu filozoficznego.

Symptomatyczne jest przy tym, iż mimo że przedmiot kontrowersji pomiędzy transcendentalną pragmatyką i racjonalizmem krytycznym wydaje się oczywisty, to jednak wśród samych adwersarzy (Apel i Kuhlmann z jednej strony, a Albert z drugiej) nie ma zgody co do tego, gdzie poszukiwać istoty toczącej się między nimi polemiki [105]. Oceniając rzecz z perspektywy transcendentalnej pragmatyki, wydaje się, że dyskusja ta wychodzi od pytania o status wiedzy filozoficznej. Punktem spornym jest ocena mocy argumentacyjnej procedur intelektualnych możliwych na gruncie filozofii. Natomiast optyka racjonalizmu krytycznego – w wersji, jaką nadaje mu Albert – za zasadniczy punkt sporu każe uznać problem kryjący się za filozoficzną decyzją utożsamienia prawdy z pewnością i uznania pewnych tez filozoficznych za nierewidowalne. I jakkolwiek niewątpliwie spór ten przynosi w konsekwencji rozstrzygnięcia odnośnie do tak właśnie formułowanych kwestii, to jednak w istocie wykracza on poza problem wiedzy filozoficznej i ostatecznie idzie w nim właściwie o zasięg zasady fallibilizmu, a dokładnie o to, czy zasada ta ma charakter uniwersalny, czy też z istoty ograniczona jest wyłącznie do wybranego obszaru.

 

Następna strona [2]

Przypisy:

99. Oryginalny termin, jakim niezmiennie (poza paroma niezobowiązującymi kontekstami) posługują się teoretycy transcendentalnej pragmatyki, brzmi Letztbegründung. Jednakże sama konstrukcja argumentu ostatecznego uzasadnienia a także procedura prowadząca do odkrycia transcendentalnych warunków możliwości wiedzy pozwalają – jak sądzę – na używanie obok siebie (czasem wręcz wymiennie) polskich terminów “uzasadnienie” i “uprawomocnienie”. Przywołanie kategorii “uprawomocnienie” wynika w istotnej mierze z polskiej tradycji stosowania tego pojęcia w odniesieniu do transcendentalnych projektów Kanta i Husserla, natomiast utrzymanie kategorii “uzasadnienie” wiąże się z ważną dla transcendentalnej pragmatyki konfrontacją ich postępowania z rozstrzygnięciami problemu uzasadniania wiedzy, jakie lansuje racjonalizm krytyczny. Ja – dochodząc do problemu krytyki filozoficznej – wolałabym mówić o jej uprawomocnieniu, a jeszcze chętniej o “ugruntowaniu”, poniekąd w analogii do tego, jak kategoria ta funkcjonuje u Kanta, który włącza ją wręcz w tytuł swego dzieła, tłumaczony na język polski jako Uzasadnienie metafizyki moralności. W oryginale tytuł ten brzmi Grundlegung der Metaphisik der Sitten, a więc można go również tłumaczyć jako “ugruntowanie metafizyki moralności”. W zamieszczanych poniżej analizach będę więc za teoretykami transcendentalnej pragmatyki używała terminu “uzasadnienie”, lecz wymiennie z nim także terminów “ugruntowanie” i “uprawomocnienie”. Wymienność ta znajdzie tu, mam nadzieję, właściwe …… uzasadnienie. [powrót]

100. A. Bronk przywołując słowa J. Kmity, przytacza opinię, iż “fundamentalizm filozoficzny jest sposobem myślenia, «który skazany został na banicję przez <późnego Wittgensteina>»” A. Bronk, Typy fundamentalizmu, w: idem, Zrozumieć świat współczesny, Lublin 1998, s. 157. [powrót]

101. Por. ibidem, s. 148 i nast. [powrót]

102. Ibidem, s. 154. [powrót]

103. “Konfrontacyjność” wydaje się zresztą sam Apel postrzegać jako istotową cechę swej koncepcji. Poświadczając to niejako, nadał ostatniemu z wydanych swoich dzieł tytuł Auseinandersetzungen in Erprobung des transzendentalpragmatischen Ansatzes, i zamieścił w nim kilkanaście tekstów stanowiących konfrontacje (Auseinandersetzungen) transcendentalnej pragmatyki z wieloma współczesnymi teoriami filozoficznymi (m.in. Heideggera, Searle’a, Habermasa, Poppera, Kringsa). Sam termin Auseinandersetzung można tłumaczyć bądź bardziej dosadnie (jako “polemikę”) bądź bardziej neutralnie (jako “dyskusję”, “dysputę”); być może najtrafniej byłoby mówić o konfrontacji polemicznej. W każdym razie termin ten musi oddawać ową zasadniczą dwoistość relacji teoretycznej, w jakiej pozostaje transcendentalna pragmatyka wobec wszystkich przywoływanych przez nią koncepcji. Por. K.-O. Apel, Auseinandersetzungen in Erprobung des transzendentalpragmatischen Ansatzes, Frankfurt a/M. 1998. [powrót]

104. H. Albert, Traktat über kritische Vernunft, Tübingen 1968; por. także: H. Albert, Münchhausen oder der Zauber der Reflexion, w: idem: Die Wissenschaft und die Fehlbarkeit der Vernunft, Tübingen 1982, oraz: H. Albert, Transzendentale Träumereien. Karl-Otto Apels Sprachspiele und sein Hermeneutischer Gott, Hamburg 1975. [powrót]

105. Historia ich sporu jest zresztą długa. (Trzeba przy tym przyznać rację Albertowi, że w pewnym – mnie szczególnie interesującym – sensie pozostaje ona w teoretycznym związku z toczonym w drugiej połowie lat sześćdziesiątych “sporem o pozytywizm”, w którym głównymi adwersarzami byli z kolei Popper i Albert z jednej strony oraz Adorno i Habermas z drugiej. Teoretyczny związek pomiędzy tymi dwiema kontrowersjami zdecydowanie lepiej “widoczny” jest z perspektywy racjonalizmu krytycznego niż z perspektywy transcendentalnej pragmatyki). Sam Apel podjął pierwszą próbę kompleksowej polemiki z pozycją racjonalizmu krytycznego już na początku lat siedemdziesiątych, w obszernym artykule, którego podtytuł jednoznacznie wskazywał na zamiar dokonania metakrytyki racjonalizmu krytycznego, por. K.-O. Apel, Das Problem der philosophischen Letztbegründung im Lichte einer transzendentalen Sprachpragmatik, w: B. Kanitschneider (Hrsg.), Sprache und Erkenntnis. Festschrift für G. Frey, Innsbruck 1976, s. 55-82, również w: K.-O. Apel, Auseinandersetzungen in Erprobung des transzendentalpragmatischen Ansatzes, op. cit. W odpowiedzi na teoretyczną propozycję Apla (wyłuszczoną nie tylko w wymienionym artykule) Albert pisze książkę, której podtytuł adresowany jest z kolei wprost do Apla. W przekładzie na polski brzmiałby cały ten tytuł tak oto: Transcendentalne mrzonki. Gry (może: “zabawy” – uwaga B.S.) językowe Karla-Otto Apla i jego hermeneutyczny Bóg. Por. H. Albert Transzendentale Träumereien. Karl-Otto Apels Sprachspiele und sein hermeneutischer Gott, Hamburg 1975. Do dość zasadniczej, bezpośredniej dyskusji polemicznej między Aplem i Albertem doszło w ramach spotkania z cyklu “Funk-Kolleg” (ciekawej inicjatywy edukacyjnej, realizowanej przy udziale mediów i instytucji dydaktyczno-naukowych). Zapis tej dyskusji zawarty jest w: K.-O. Apel, D. Böhler, G. Kadelbach (Hrsg.), Funk-Kolleg. Praktische Philosophie/Ethik: Dialoge, t. 2, Frankfurt a/M. 1984, s. 82-122. (O samej idei i funkcjonowaniu “Funk-Kolleg” pisze we wstępie do tego dwutomowego wydawnictwa Gerd Kadelbach, specjalizujący się w dydaktyce realizowanej przy udziale mediów i kierujący w Hessischer Rundfunk (Rozgłośni Hesskiej) dydaktycznym cyklem “Bildung und Erziehung”). Dokonana na tych łamach konfrontacja pozwoliła upewnić się Aplowi w tym, że ta wieloletnia polemika zupełnie się nie posuwa i że dopóty nie ma szans na jakikolwiek krok naprzód, dopóki Albert nie będzie chciał usankcjonować jako prawomocnego – obok postępowania logiczno-analitycznego i empirycznego – także postępowania o charakterze transcendentalno-refleksyjnym. Sztywna pozycja racjonalizmu krytycznego, akceptująca wyłącznie procedury logiczno-analityczne i empiryczne, decyduje – jak należy sądzić – o zasadniczej “niedyskutowalności” reprezentowanych w tej polemice stanowisk, czego znakomitym poświadczeniem jest utrzymywanie się jej w jednym, stałym punkcie. Podobnie miała się sprawa z polemiką pomiędzy Adorno i Popperem, która przybrała ostatecznie postać “sporu o pozytywizm”. Sytuacja ta nie wykluczyła oczywiście, że polemiki stały się znakomitym pretekstem do domyślenia i doprecyzowania własnych stanowisk każdego z adwersarzy, a w każdym razie na pewno jest tak po stronie przeciwników racjonalizmu krytycznego. Dla transcendentalnej pragmatyki duże znaczenie w polemice z racjonalizmem krytycznym mają – obok teksów Apla – także liczne publikacje Kuhlmanna, por. np. Reflexive Letztbegründung. Untersuchungen zur Transcendentalpragmatik, Freiburg/München 1985. [powrót]