III Performatywno-propozycjonalna struktura aktu językowego cz. II

 

Rozpoznanie performatywów jako szczególnego sposobu użycia języka było zdecydowanie bardzo ważnym czy wręcz przełomowym rezultatem badawczym, ale nie było rozpoznaniem prawdziwym. Że było ważne, ujawnią to dalsze analizy niniejszej pracy – a przede wszystkim ujawni to funkcja, jaką performatywność przyjmie na gruncie projektu transcendentalnej pragmatyki. A że nie było prawdziwe, wykazały to już analizy przedsięwzięte przez samego Austina.

Najkrócej mówiąc, doprowadziły one do wniosku, iż nie istnieje żadno ostateczne kryterium, które pozwalałoby na wyznaczenie jednoznacznej cezury dzielącej wypowiedzi performatywne od wypowiedzi konstatujących, a więc kryterium, które pozwalałoby na określenie danej wypowiedzi jako konstatującej bądź performatywnej. Rzetelność analityczna Austina zaprocentowała zatem nowymi teoretycznymi ustaleniami. Doprowadziła go co prawda do zakwestionowania własnej tezy o istnieniu dwóch różnych typów wypowiedzi językowych, dwu rozłącznych grup językowych jednostek, lecz jednocześnie do sformułowania nadzwyczaj ważnej i bogatej w filozoficzne konsekwencje koncepcji aktu językowego. Skoro nie istnieje kryterium pozwalające odróżnić konstatacje od performatywów, skoro jedne i drugie – w takim samym sensie – mogą być “niefortunne”, to niejako nasuwa się przekonanie, że performatywność jest momentem obecnym również w tych wypowiedziach, które kwalifikowało się jako konstatujące. I jest tak rzeczywiście, gdyż – zauważa Austin [59], a transcendentalna pragmatyka uczyni ten moment kluczowym dla swej koncepcji – konstatacja, stwierdzenie to nie tylko wypowiedzenie treści coś orzekającej, to również dokonanie samej czynności stwierdzania. Stwierdzanie, przypuszczanie, wątpienie, kwestionowanie, pytanie, proszenie, rozkazywanie, obiecywanie etc. – to użycia językowe, poprzez które zawsze, choć z różnym stopniem jawności, dokonana zostaje pewna czynność.

Tę nieusuwalną “współobecność” performatywności skonceptualizuje Austin w ramach swej koncepcji aktów mowy jako aspekt illokucyjny i w pewnym sensie wyprowadzi z niej również aspekt perlokucyjny. Dokładnie mówiąc, dostrzeże, że konkretne użycie językowe to akt czy – jak się to też wyraża w tłumaczeniach polskich – czynność [60], będąca jednością kilku aktów (aspektów, czy czynności). Te poszczególne akty, czyli lokucja (a w jej niejako obrębie akt fonetyczny, fatyczny i rematyczny), illokucja i perlokucja, są dla Austina wyraźnie dającymi się wyodrębnić aspektami (czy czynnościami) aktu językowego, ale ta odrębność nie wyklucza, iż stanowią one jedność, są immanentnymi aspektami aktu językowego jako takiego. Lokucja jako “wykonanie czynności powiedzenia czegoś” [61], illokucja jako “wykonanie czynności kryjącej się w powiedzeniu czegoś” [62] oraz perlokucja jako wywołanie (w następstwie powiedzenia czegoś) pewnych skutków “w sferze uczuć, myśli i działań słuchaczy” [63] – wszystkie te trzy akty, dokonywane jednocześnie, wzajemnie się niejako warunkują, stanowiąc niezbywalne strukturalne elementy aktu językowego.

W tej konkluzji streszcza się w zasadzie istota ostatecznej koncepcji Austina i ona też postrzegana jest jako teoretyczny punkt wyjścia transformacji, jakiej ulec ma filozoficzny projekt racjonalności, przyjmujący postać modelu racjonalności komunikacyjnej i doprowadzający do transcendentalno-pragmatycznej procedury uprawomocnienia.

To oczywiście nie wyklucza, iż istnieje sporo jeszcze niuansów dopełniających koncepcję Austina. Wciąż też nie ma ostatecznej jasności co do wielu kwestii szczegółowych, a także wynikających z nich konsekwencji filozoficznych. Intrygujące i niebagatelne filozoficznie okazało się na przykład doprecyzowanie funkcji aktu perlokucyjnego, a także przebadanie relacji pomiędzy illokucyjnością i perlokucyjnością. Są to kwestie, które nabierają szczególnej wagi w obrębie koncepcji racjonalności komunikacyjnej – tak Apla jak i Habermasa [64] – w tym nade wszystko w kontekście dysputy wokół rozróżnienia pomiędzy działaniami komunikacyjnymi i strategicznymi (przy czym w projekcie transcendentalnej pragmatyki dystynkcja pomiędzy aktem illokucyjnym a perlokucyjnym schodzi niejako na drugi plan i wyraża się nade wszystko w sposobie i stopniu “uczestnictwa” w nich odpowiednio mówiącego i adresata aktu językowego). Natomiast rzeczywistą wagę teoretyczną zyskuje okoliczność, że jedne i drugie mają charakter sprawczy, są działaniami, wykonaniem pewnej czynności. Mówiąc najogólniej, ustalenie Austinowskie, z którego transcendentalno-pragmatyczna konstrukcja uczyni najwyższy użytek, to idea m o c y aktu językowego, jego mocy sprawczej, za Austinem nazywanej w transcendentalnej pragmatyce bądź performatywnością, bądź mocą illokucyjną (illocutionary force) [65]. Idea mocy illokucyjnej, rozumianej przez Austina jako tkwiąca implicite w akcie językowym możność determinowania i określania charakteru kolejnych, nawiązujących do niego aktów (działań) językowych, pozwoli transcendentalnej pragmatyce dostrzec konieczny charakter zobowiązań i presupozycji wnoszonych w warstwie performatywnej aktu, w tym przede wszystkim zobowiązania do utrzymania dyskursu (odniesionego do tychże presupozycji i zobowiązań) w obrębie struktury argumentacyjnej.

Ale jeszcze istotniejsze od rozpoznania mocy wypowiedzi językowych, jest bezwzględne powiązanie z sobą tych wymiarów, które przez tradycyjne analizy – zarówno lingwistyczne, jak i logiczne – były konsekwentnie odseparowywane i nigdy nie traktowane równorzędnie. Krótko mówiąc, rozstrzygnięcia dokonane przez Austina można zinterpretować jako odkrycie niezbywalnie dwoistego charakteru językowości, czyli odkrycie tak zwanej dwoistej struktury aktu językowego, jego struktury propozycjonalno-performatywnej. Ta nieusuwalna dwoistość, decydująca w istocie o możliwości zupełnie nowego spojrzenia na język w ogóle, na jego rolę i możliwości, a też i granice nim wyznaczane, dwoistość dostrzeżona w filozofii poprzez Austinowską illokucyjną koncepcję aktów mowy, stała się ważnym punktem odniesienia analiz podejmowanych w ramach wielu późniejszych, nawiązujących do Austina rozważań.

Szczególnie istotne – gdy oceniać z perspektywy transcendentalno-pragmatycznej – konsekwencje z dotyczących tej kwestii badań Austinowskich wyprowadza John Searle (głównie w pracy Czynności mowy [66]). Dokonuje on systematyzacji Austinowskiej koncepcji, co z kolei, na użytek konstruowanej przez siebie uniwersalnej pragmatyki, wykorzystuje Jürgen Habermas [67]. I to ten ostatni właśnie w szczególnie inspirujący sposób rozbudowuje sugerowaną przez Searle’a tezę, iż akt językowy – stanowiący, jak to określał Searle, elementarną jednostkę mowy – “posiada osobliwą dwoistą strukturę” [68]. “Składa się mianowicie – pisze Habermas – ze zdania performatywnego i niezależnego odeń zdania o treści propozycjonalnej. (Wyrażenia performatywne, nawet jeśli nie są wyraźnie werbalizowane, zawsze zawarte są implicite w akcie językowym (Sprechvorgang); muszą one zatem występować w głębokiej strukturze każdego zdania.)” [69] Tezę tę wiąże Habermas – w ramach koncepcji kompetencji komunikacyjnej – ze spostrzeżeniem, iż “komunikacja, jako porozumienie odnośnie do przedmiotów, ma miejsce tylko pod warunkiem jednoczesnej metakomunikacji, czyli porozumienia na poziomie intersubiektywności odnośnie do określonego pragmatycznego sensu komunikacji” [70].

Nad tak zakreśloną sytuacją teoretyczną podejmuje z kolei badania Apel, ale wysiłek przemyślenia jej konsekwencji prowadzi go w kierunku odmiennym od tego, jakim podąża Habermas. Dla tego ostatniego zadaniem najistotniejszym pozostawała bowiem w tym kontekście rekonstrukcja systemu aktów językowych, przy czym, co istotne, miała to być rekonstrukcja – jak zawsze u Habermasa – naśladująca do pewnego stopnia procedury nauk empiryczno-analitycznych.

Postępowanie Apla, choć inspirowane tą samą ideą Austinowską i w pewnym zakresie generujące pokrewne konkluzje co do szczegółowych aspektów racjonalności komunikacyjnej, przybiera jednak zupełnie inny charakter. Prowadzi w efekcie do skonstruowania perspektywy transcendentalnej, której “punktem ośrodkowym” staje się ściśle refleksyjna procedura uprawomocnienia. I dopiero po tej procedurze można się – zdaniem teoretyków z kręgu transcendentalnej pragmatyki – spodziewać zakreślenia na tyle wartościowego horyzontu dla stematyzowania dwoistej struktury mowy, a zatem i dla bazującej na niej teorii aktów językowych, iż – zwrotnie – przyczyni się to “do rehabilitacji pojęć refleksyjnych”. A wraz z tym do “zdystansowania” procedur rekonstrukcyjnych, na których – wbrew przecież intencjom Habermasa (i to nawet tym najwcześniejszym, jeszcze z okresu teorii interesów poznawczych) – wciąż ciąży model „przedmiot – metajęzyk”, model wyznaczający istotę postawy teoretycznej. Tymczasem język (oczywiście język naturalny, nie sztuczny, formalny, skonstruowany) ze swej istoty umyka – jako przedmiot – procedurom badawczym dokonywanym z perspektywy postawy teoretycznej. W swej specyfice – można powiedzieć – niedostępny jest nastawieniu teoretycznemu [71].

Powrót [1] Następna strona [3]

Przypisy:

59. Por. np. J. L. Austin, Wypowiedzi performatywne, op. cit. s. 332. [powrót]

60. Nie wdając się w ewentualne spory translacyjne, jakie mogą powstać w obliczu wyboru pomiędzy polskimi pojęciami “czynność” i “akt”, i nie rekonstruując historii polskich przekładów odpowiadających tym pojęciom terminów angielskich i niemieckich (chodzi m.in. o teksty Austina, Searle’a, Habermasa, Apla), powiedziałabym, że w interesującym nas kontekście pojęcie “czynność” jest pojęciem bardziej naturalnym i bliższym intencji teoretycznej, jaką wiązałabym z koncepcją Austina, a później transcendentalnej pragmatyki; natomiast pojęcie “akt” jest po prostu poręczniejsze. W mojej pracy decyduję się ostatecznie na to drugie. [powrót]

61. J. L. Austin, Czynności lokucyjne, illokucyjne i perlokucyjne, w: idem, Mówienie i poznanie, op. cit., s. 645. [powrót]

62. Ibidem. [powrót]

63. Ibidem, s. 646. [powrót]

64. or. np. K.-O. Apel, Austin und die Sprachphilosophie der Gegenwart, w: H. Nagel-Docekal (Hrsg.) Überlieferung und Aufgabe. Festschrift für E. Heintel, t. I, Wien 1982, s. 183-196; J. Habermas, Vorstudien und Ergänzungen zur Theorie des kommunikativen Handelns, Frankfurt a/M. 1984. [powrót]

65. Apel wyjaśnia, że wcześniej używaną kategorię performatywności zastępuje stopniowo kategorią illokucyjności (zgodnie z logiką pojawiania się tych terminów u samego Austina), ale ostatecznie stosuje te określenia wymiennie, kategorię performatywności pozostawiając np. w nadzwyczaj ważnym dla siebie określeniu dwoistej struktury aktu językowego (o czym będzie mowa dalej). [powrót]

66. J. R. Searle, Czynności mowy. Rozważania z filozofii języka, przekł. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1987. [powrót]

67. Przede wszystkim w: J. Habermas, Vorbereitende Bemerkungen zu einer Theorie der kommunikativen Kompetenz, w: J. Habermas, N. Luhmann (Hrsg.), Theorie der Gesellschaft oder Sozialtechnologie – Was leistet die Systemforschung?, Frankfurt a/M. 1971, s. 101-141. [powrót]

68. J. Habermas, Vorbereitende Bemerkungen zu einer Theorie der kommunikativen Kompetenz, op. cit., s. 104. [powrót]

69. Ibidem. [powrót]

70. Ibidem, s. 106. [powrót]

71. Bliższe nakreślenie tej kwestii będzie wymagało wcześniejszego przeanalizowania kilku bardziej szczegółowych problemów, w tym głównie zagadnienia zwrotności (samoodnośności) języka, dyskursywności wiedzy, sprzeczności performatywnej. Będzie też wymagało scharakteryzowania nastawienia teoretycznego i prześledzenia zasadniczych rozstrzygnięć stanowiących o fundamentalnej odmienności (i – jak mam nadzieję – teoretycznej przewadze) nastawienia dyskursywnego. Podjęcie tych kwestii będzie możliwe w późniejszych partiach pracy. [powrót]