Wstęp

 

Celem mojej pracy jest rekonstrukcja transcendentalnej pragmatyki jako projektu filozoficznego, który – w nawiązaniu, z jednej strony, do pragmatycznej semiotyki Charlesa Peirce’a, a z drugiej, do programu hermeneutyki filozoficznej – konstruuje teoretyczny “pomost” pomiędzy nowoczesną filozofią analityczną a tradycyjną filozofią transcendentalną i na mocy tego zabiegu stwarza perspektywę oraz narzędzia pozwalające na uprawomocnienie krytyki filozoficznej i ufundowanie na niej konstrukcji filozofii krytycznej.

Teoretyczna ranga i specyfika transcendentalnej pragmatyki biorą się – jak będę sugerowała – z faktu, iż poprzez restytucję fundamentalizmu filozoficznego, zorientowanego wprost na (ostateczne, ściśle refleksyjne) uzasadnienie etyki normatywnej, koncepcja ta otwiera możliwość uprawomocnienia krytyki filozoficznej. W konsekwencji pozwala także na uprawomocnienie samej filozofii krytycznej (w szerokim – wymagającym zróżnicowania i skonkretyzowania – rozumieniu krytyki, a także w specyficznym rozumieniu procedury uprawomocniania i uzasadniania).

Przyjęcie tego typu kwalifikacji transcendentalnej pragmatyki, czyli wyróżnienie problemu krytyki filozoficznej oraz podporządkowanie rekonstrukcji transcendentalno-pragmatycznego programu teoretycznego zagadnieniu uprawomocnienia krytyki, nie wyklucza oczywiście znaczenia i wartości pewnych odmiennych horyzontów, w jakich umieszcza się (bądź można by umieścić) analizy tej koncepcji. Jednak zarówno z uwagi na fakt, iż nadzwyczaj skomplikowany, a zarazem i ważki pozostaje dla filozofii problem jej kompetencji krytycznej, a tym samym kwestia uprawomocnienie krytyczności, jak i z uwagi na sam kształt transcendentalno-pragmatycznej koncepcji (a dokładnie – jak sugeruje jej określenie – ze względu na oryginalną i bogatą w teoretyczne konsekwencje syntezę wymiaru transcendentalnego i pragmatycznego), proponowana perspektywa i związana z nią sytuacja problemowa wydają się w szczególny sposób uprzywilejowane. W pewnym sensie kształtują wręcz zasadniczą strukturę nowoczesnego myślenia filozoficznego (choć związek ten nie zawsze jest łatwo czytelny).

Mówiąc więc najkrócej, zasadniczą intencją mojej pracy będzie wskazanie, iż wyznaczona transcendentalno-pragmatycznymi badaniami perspektywa teoretyczna oraz ukształtowane przez nią narzędzia filozoficzne pozwalają nie tylko na ciekawe i oryginalne sformułowanie problemu krytyki, ale – co szczególnie istotne – także na określenie sposobu jej teoretycznego uprawomocnienia i ukonstytuowanie filozofii krytycznej par excellence.

Ważnym aspektem projektu transcendentalnej pragmatyki – wielorako powiązanym z jej “potencjałem” krytycznym – jest również to, iż kompleks proponowanych przez nią rozstrzygnięć filozoficznych prowadzi ostatecznie do znaczącej modyfikacji stanowiska badawczego, w jakim może i powinna sytuować się filozofia w ogóle (a jeszcze ogólniej: wszystkie hermeneutyczne nauki humanistyczne). Oto bowiem transcendentalna pragmatyka – świadomie i konsekwentnie – kwestionuje wszystkie te procedury filozoficzne, które – tym razem właśnie nie zawsze świadomie, acz równie konsekwentnie – sytuują się w obrębie perspektywy określanej mianem nastawienia teoretycznego. Realizowane przez transcendentalną pragmatykę w toku konfrontacji z nastawieniem teoretycznym ściśle refleksyjne postępowanie, bazujące na – kluczowej dla jej projektu – tezie o dwoistej strukturze języka, wydaje się budować nową, alternatywną perspektywę. Najtrafniej określić by ją można jako “nastawienie dyskursywne[1].

Sądzę, że znaczenie filozoficznego projektu transcendentalnej pragmatyki – obok tego, iż wiąże się z możliwością uprawomocnienia na jej gruncie krytyki filozoficznej – wynika również stąd, że projekt ten nie tylko trafnie problematyzuje założenia i konsekwencje perspektywy pozostającej w obrębie nastawienia teoretycznego, lecz również – co, w bardzo skondensowanej formie, będę chciała przedstawić tu jako tezę uzupełniającą całość analiz – pozwala na skonstruowanie spójnej perspektywy nastawienia dyskursywnego.

Z uwagi na kwestię “krytycznych kompetencji” filozofii ważne jest przy tym, że założenia nastawienia dyskursywnego to zarazem założenia, jakie określają specyfikę transcendentalno-pragmatycznych procedur uprawomocnienia i decydują o pojawieniu się teoretycznej możliwości uprawomocnienia krytyki filozoficznej jako takiej. Jednak z drugiej strony, to właśnie transcendentalno-pragmatycznie ugruntowany projekt krytyki filozoficznej pozwala na wykazanie bezwzględnej konieczności utrzymania badań filozoficznych w ramach wyznaczonych przez nastawienie dyskursywne.

Te wzajemne powiązania implikowane są wieloma czynnikami. Wśród nich zasadnicze, jak się wydaje, znaczenie ma obecność w projekcie transcendentalnej pragmatyki pewnego – nie formułowanego explicite – quasi-ontologicznego rozstrzygnięcia. Eksponowane jest ono zwłaszcza na gruncie polemiki z nastawieniem teoretycznym. Kwestionowanie założeń nastawienia teoretycznego oznacza bowiem przede wszystkim odrzucenie fundamentalnej dla niego tezy metafizycznej, orzekającej o samoistności ustrukturowanego porządku przedmiotowego (co w istocie przekłada się na ontologiczną tezę o samoistności dualnie rozdzielonych porządków: przedmiotowego i podmiotowego). W konfrontacji z tą tezą transcendentalna pragmatyka zdaje się sugerować możliwość teoretycznego usankcjonowania pewnego, niejako quasi-ontologicznego założenia eksponującego pierwotność i nadrzędność relacji komunikacyjnej. Oryginalna struktura transcendentalno-pragmatycznego projektu wspiera się ostatecznie na tym właśnie założeniu jako tezie orzekającej w konsekwencji, iż dopiero w obrębie relacji komunikacyjnej dochodzi do ukonstytuowania i wyodrębnienia istotnych jej członów i dystynkcji, w szczególności dystynkcji “podmiot-przedmiot”. Najprościej mówiąc, w ujęciu tym relacja komunikacyjna nie zawiązuje się pomiędzy “przystępującymi” do niej podmiotami, nie jest też “ustawieniem się” podmiotu wobec przedmiotu, ani “zastosowaniem” przez podmiot określonego języka. Samo wyodrębnienie podmiotu (podmiotów), przedmiotu i języka komunikacji jest wtórne wobec relacji komunikacyjnej. Każdy z jej członów konstytuowany jest dopiero w jej obrębie.

Uznanie prymarności relacji komunikacyjnej – jakkolwiek nie ogłaszane wprost – pozwala transcendentalnej pragmatyce na zachowanie niepodważalnie antymetafizycznego charakteru i na konsekwentne “rozbijanie” fundamentalnych dla klasycznej filozofii dystynkcji (a w każdym razie na uniknięcie ich absolutyzacji). Rygorystyczne utrzymanie wszystkich analiz, kolejnych rozstrzygnięć i całej struktury transcendentalno-pragmatycznego projektu w ramach perspektywy wyznaczanej ostatecznie przez tę ideę wydaje się znaczącym walorem transcendentalnej pragmatyki. Z pewnością decyduje o tym, że koncepcji tej przypada znaczące miejsce wśród współczesnych propozycji filozoficznych i że głos teoretyków transcendentalnej pragmatyki liczy się dziś poważnie w najistotniejszych dla najnowszej filozofii debatach teoretycznych. Dlatego też wskazanie na możliwość zrekonstruowania na gruncie transcendentalnej pragmatyki założenia orzekającego o nadrzędnym charakterze relacji komunikacyjnej chciałabym uznać za sugestię istotnie uzupełniającą przeprowadzane w pracy analizy.

Żadna z sytuacji teoretycznych, kryjących się za wyodrębnianymi tu tezami (tj. wskazaniem na możliwość uprawomocnienia krytyki filozoficznej, a także na konieczność utrzymania własnego stanowiska w perspektywie nastawienia dyskursywnego oraz przyjęcia założenia o nadrzędnym charakterze relacji komunikacyjnej) nie zawdzięcza oczywiście swego kształtu wyłącznie transcendentalnej pragmatyce. Naturalne są wielorakie historyczne inspiracje i wielowiekowe nawarstwienia filozoficznych stanowisk. Koncepcja transcendentalnej pragmatyki w równiej mierze jak każda inna propozycja filozoficzna uwikłana pozostaje w całość tego procesu. Odtworzenie go stanowić by mogło samo w sobie interesujące i inspirujące studium. Tego typu głęboko historyczne odniesienia pozostawić jednak trzeba osobnemu opracowaniu. Tu nie będą one eksponowane. Nie wyklucza to jednak faktu, iż przy analizie sugerowanych zagadnień konieczne będzie (choćby cząstkowe) uwzględnienie wielorakich i rozległych związków teoretycznych, jakie łączą transcendentalną pragmatykę z wieloma współczesnymi konstrukcjami filozoficznymi i oczywiście także z tradycją filozofii transcendentalnej.

Związki te są o tyle specyficzne i filozoficznie frapujące, iż dotyczą koncepcji, które osadzają zazwyczaj swe projekty w odmiennych horyzontach problemowych i które – ograniczane niejako własną strukturą – same z siebie nie są (bądź nie były) zdolne do tego, by wejść wzajemnie w rzeczowy i konkluzywny dialog teoretyczny. W konsekwencji nigdy nie były one w stanie doprowadzić do częściowej choćby syntezy stanowisk. A takie właśnie szczególne ich zsyntetyzowanie ma miejsce w projekcie transcendentalnej pragmatyki, choć oczywiście nie dokonuje się ono jednorazowo. Pojawia się stopniowo, w toku wciąż modyfikowanych konceptualizacji, badań i analiz. 

Następna strona [2]

Przypisy:

1. Określenie “dyskursywny” wymaga wyjaśnienia. Jak będę o tym pisała w rozdziale V, dyskurs argumentacyjny – o którym Apel proponuje mówić w skrócie: “dyskurs” – to kluczowa kategoria analizowanego tu projektu. W niej, niczym w soczewce, skupiają się wszystkie zasadnicze treści transcendentalnej pragmatyki. Nie ma – jak się wydaje – innego terminu, którym równie trafnie i zwięźle udało by się scharakteryzować specyfikę kształtowanej przez transcendentalną pragmatykę perspektywy badawczej czy budowanej przez nią koncepcji etycznej (o czym świadczy określenie “etyka dyskursu”). O ile jednak operowanie kategorią “dyskurs” – w kontekstach i w znaczeniach, jakie narzuca transcendentalna pragmatyka – nie kłóci się z dotychczasowym (słownikowym) rozumieniem tego pojęcia w języku polskim, o tyle użycie pochodnych od niej form przymiotnikowych sprawia już pewien kłopot. Bierze się to stąd, że znaczenie notowanej w słownikach formy przymiotnikowej “dyskursywny” pozbawione jest już właściwego dla terminu “dyskurs” odniesienia do rozmowy, dyskusji, przemowy. “Dyskursywny” to tyle, co “rozumowy, polegający na rozumowaniu; w logice – oparty na rozumowaniu, składający się z szeregu logicznych ogniw, w którym każde wynika z poprzedniego” (Słownik wyrazów obcych, red. Z. Rysiewicz et al., Warszawa 1964). By w formie przymiotnikowej udało się ująć również owo odniesienie do “rozmowy, przemowy, dyskusji” i by jednocześnie zawrzeć w nim tę oryginalną treść, jaką z kategorią “dyskurs” wiąże transcendentalna pragmatyka, należałoby – być może – utworzyć nowy termin pochodny. Można by zdecydować się na przykład na określenia “dyskursowy” lub “dyskursyjny” (i odpowiednio: “dyskursowość” lub “dyskursyjność”). Żadna z tych kategorii nie jest jednak “zadomowiona” w języku polskim. Ich wprowadzenie wymagałoby więc oswojenia zarówno z nowym brzmieniem, jak i z nową treścią. Natomiast wykorzystanie kategorii zastanych już w języku polskim (“dyskursywny”, “dyskursywność”) – a na to właśnie decyduję się na kartach tej książki – wymagać będzie jedynie uświadomienia tego, że ich znaczenie wynika ze specyficznej i bogatej treści, jaką przypisuje się w transcendentalnej pragmatyce pojęciu “dyskurs” (a także “dyskurs argumentacyjny”, “argumentacja dyskursywna” i “argumentacyjność”). Bliżej o ich znaczeniach oraz o zachodzących pomiędzy nimi związkach będę pisała w rozdziale V: Argumentacja dyskursywna. Teraz jedynie zwrócić trzeba koniecznie uwagę na to, że żaden z tych terminów nie zachowuje w transcendentalnej pragmatyce znaczenia, jakie odnaleźć by można w dostępnych aktualnie słownikach języka polskiego (a fakt, że znaczeń tych nie uwzględniają również słowniki języka niemieckiego, w pewnym stopniu uzasadnia decyzję, by pójść śladem Apla i używać starych terminów w nowym sensie). Wyprzedzając cały tok proponowanego poniżej rozumowania, można by krótko powiedzieć, że przez dyskursywność określana będzie własność aktu językowego polegająca na tym, że w strukturze aktu zawarta jest potencjalnie możność i konieczność dyskursu argumentacyjnego, co oznacza zarazem, że wykonanie i uznanie danego aktu językowego jest możliwe dzięki nieusuwalnej obecności w nim norm i roszczeń ważnościowych, a inaczej mówiąc, dzięki obecności apriorycznej idei porozumienia i nieusuwalnej antycypacji idei nieograniczonej wspólnoty komunikacyjnej. Tak rozumiana cecha dyskursywności “przenosi się” z pojedynczego aktu językowego na sferę komunikacji językowej w ogóle i decyduje o specyfice proponowanych w obrębie transcendentalnej pragmatyki koncepcji, w tym także o ogólnej charakterystyce budowanej w niej perspektywy badawczej. Stąd propozycja określania tej ostatniej jako nastawienie dyskursywne. [powrót]