III Performatywno-propozycjonalna struktura aktu językowego

 

Punktem wyjścia projektu, który jest w stanie zdiagnozować podstawowe modele wiedzy i sprzęgnięte z nimi konstrukcje filozoficzne jako z istoty obarczone “błędem abstrakcjonizmu” i który we własnej konstrukcji może konsekwentnie błędu tego unikać, muszą być określone rozstrzygnięcia co do istoty, funkcji, własności i struktury samego języka. Fundament takiego projektu to – mówiąc najogólniej – określona koncepcja języka, a co najmniej takie jego ujęcie, w którym krystalizowałby się pewien zarys koncepcji języka. Przy czym, aby była to podstawa do konstruowania rzeczywiście nowego modelu filozofii i by w obrębie tego modelu możliwe było faktycznie oryginalne sformułowanie problemu uprawomocnienia wiedzy, pojmowanie języka musi się istotnym rysem odróżniać od treści wiązanych z takimi filozoficznymi kategoriami, jak rozum, umysł, świadomość, myśl czy pojęcie.

Odwracając wcześniej sugerowane diagnozy, można by powiedzieć, iż tym, co charakteryzowało dominujący historycznie sposób konceptualizacji języka, jest takie jego ujęcie, przy którym – paradoksalnie – gubiła się ostatecznie swoistość wymiaru językowego. Było to ujęcie, w którym do tego stopnia niknęła istotowa odrębność języka, iż gdyby tak rozumianym pojęciem języka zastąpić pojęcie świadomości czy rozumu, nie uzyskałoby się rzeczywiście żadnych poważnych zmian teoretycznych. Ewentualne przekształcenia miałyby zdecydowanie marginalne znaczenie i w żadnym razie nie uzasadniałyby filozoficznych aspiracji pobrzmiewających w haśle linguistic turn – dziś już nieomal nadużywanym, choć mimo wszystko wciąż stosowanym zasadnie.

A zatem możliwość przełamania modelu filozofii świadomości kryje się w rozpoznaniu szczególnego charakteru wymiaru językowego, w uchwyceniu tych jego aspektów, które decydują o nieredukowalności języka do tego, co pod pojęciem świadomości – jakkolwiek nigdy nie jednomyślnie – rozumieć chciała tradycyjna filozofia.

Kształtowanie nowego ujęcia języka przebiegało – można powiedzieć – dwutorowo. Z jednej strony zainicjowane zostało przez Peirce’a jego koncepcją semiotyki, a przede wszystkim przywoływanym już wcześniej triadycznym schematem relacji znaczeniowej (oraz jego interpretacją, rozwiniętą przez CH. Morrisa w Grundlegung der Zeichentheorie). Tutaj doszło do wyróżnienia pozycji użytkownika znaków, a zatem do zasygnalizowania teoretycznej doniosłości samej sytuacji użycia języka. Skądinąd również “późny” Wittgenstein uczynił sytuację użycia języka kluczowym momentem swojej koncepcji znaczenia, a co jeszcze istotniejsze, uczynił ją także punktem wyjścia oryginalnego spojrzenia na problematykę filozoficzną w ogóle.

Z drugiej zaś strony, dla nowego ujęcia języka niebywale istotnym impulsem była koncepcja aktów mowy J. L. Austina, która – koncentrując się na użyciu języka – rozpoznała w tym kontekście niebagatelny jego walor, jakim jest performatywność [51].

Nowe podejście do języka kształtowało się zatem w świetle dwu prawdziwie odkrywczych (a w każdym razie zdecydowanie oryginalnych w porównaniu z dominującą tendencją filozoficzną) ustaleń: wskazania na rangę pragmatycznego aspektu językowości oraz na jej performatywność. Są to aspekty pozostające w istotnej wobec siebie współzależności, ale w praktyce badań nad językiem uwzględnienie kontekstu pragmatycznego nie zawsze – jak należy sądzić – wiązało się z dostrzeżeniem, a tym bardziej teoretycznym wykorzystaniem performatywności języka. Z dość oczywistych powodów konsekwentne utrzymanie tej współzależności było dużo łatwiejsze z perspektywy eksponującej aspekt performatywny.

Myślicielem, który najtrafniej chyba – choć dość lakonicznie – nazywa to, do czego sprowadza się istota tak poważnego zwrotu w sposobie konceptualizowania języka, wydaje się być znowu Austin. Konkludując swoje rozważania zawarte w rozprawie Wypowiedzi performatywne, sugeruje mianowicie, że “poza pytaniem – które bardzo usilnie badano w przeszłości – co z n a c z y dana wypowiedź, istnieje różne od niego pytanie o to, jaka jest – by tak to określić – m o c danej wypowiedzi” [52]. Nieco dalej powtarza to Austin w takiej formie: “Poza dawną doktryną dotyczącą znaczeń, potrzebujemy nowej doktryny – dotyczącej wszystkich możliwych mocy wypowiedzi” [53].

Waga tych konstatacji nie bierze się jednak stąd, iż miałyby one anonsować teorię, która skonceptualizowałaby, skwalifikowała i opisała “wszystkie możliwe moce wypowiedzi”, lecz stąd, że pokazują one filozofii inny rodzaj pytania, jakie należy postawić językowi. Ma to być pytanie nie o to, co jest językiem nazywane, nie o to, jak realizuje się jego funkcja referencyjna, lecz o to, co język czyni, jak realizuje się jego moc sprawcza. A więc konstatacje te w tym sensie decydują o zasadniczej odmienności nowego filozoficznego ujęcia języka, że wskazują na relewantny sprawczy jego charakter, na “czynienie czegoś” językiem, dokonujące się na płaszczyźnie relacji określonych w Morrisowskim schemacie jako relacje pragmatyczne.

W tym ujęciu wypowiedź językowa jest postrzegana jako akt, czynność, swoiste działanie, kwalifikowane ze względu na swą moc sprawczą. Jednostką językową, na której koncentruje się filozoficzna analiza i z uwagi na którą konstruuje cały model racjonalności, jest akt językowy. Nie ma to jednak nic wspólnego z restrykcyjnym odróżnieniem i odseparowaniem aktu od jego treści. Idzie o dużo subtelniejszą grę, o – na razie tak to skrótowo można określić – rzeczywiste rozpoznanie ich jedności, ale rozpoznanie, które, po pierwsze, pozwala na specyficzne ujęcie elementów tej jedności, a po drugie, staje się możliwe właśnie dzięki skonceptualizowaniu sprawczej mocy języka, a więc dzięki spojrzeniu nań przez pryzmat aktu językowego.

Rozumienie tego, czym jest akt językowy [54] – w tym właśnie nowym podejściu – zawdzięcza filozofia również Austinowi. Swoje ustalenia na ten temat, które znalazły wyraz w tzw. illokucyjnej koncepcji aktów mowy, wyprowadził Austin z rozpoznania wśród wypowiedzi językowych takich szczególnych zdań, o których nie można powiedzieć, iż są pozbawione sensu, a o których nie można orzekać w kategoriach prawdziwości i fałszywości. Miałaby to być taka grupa wypowiedzi językowych, która kwalifikowana jest z uwagi na to, czy wypowiedzi te są “fortunne”, czy też nie. Tego typu kwalifikacja wynika z charakteru samej wypowiedzi, to znaczy z faktu, iż ich zasadniczą funkcją nie jest stwierdzanie (konstatowanie), lecz dokonywanie pewnej czynności (performacja). Inaczej mówiąc, jest to taki rodzaj użycia języka, w którym nie nazywa się rzeczy, nie opisuje faktów ani nawet nie relacjonuje się wykonywanej czynności, ale właśnie dokonuje się pewnej czynności. A dokładnie, są to takie sposoby użycia języka, w których “mówiąc to, co mówię, rzeczywiście wykonuję daną czynność” [55], czy – inaczej to formułując – w których “wypowiedzenie danego zdania jest w całości lub w części wykonaniem jakiejś czynności” [56]. Ulubione Austinowskie przykłady takiego użycia języka to: “Tak (biorę tę kobietę za żonę)” albo “Nadaję temu statkowi imię «Królowa Elżbieta»” lub “Przepraszam…” Raz jeszcze powtórzmy za Austinem: “wypowiedzieć takie zdanie to zrobić owo coś” [57]. Wypowiedź tego typu zaproponował Austin nazywać “zdaniem performatywnym lub wypowiedzią performatywną, lub, dla skrótu, «performatywem»” [58]. Jako takie wydawały się one odrębną grupą wypowiedzi, różną od – stanowiącej zasadniczy przedmiot tradycyjnych analiz logicznych i filozoficznych – grupy zdań konstatujących.

Następna strona [2]

Przypisy:

51. Peirce, Austin a przede wszystkim Wittgenstein to teoretycy, którym filozofia przypisuje największe zasługi w zainicjowaniu badań nad pragmatycznym i performatywnym aspektem językowości. I czyni to niewątpliwie zasadnie. Niemniej nie można nie doceniać prekursorskich rozstrzygnięć, jakie w ramach swej oryginalnej “antropologii lingwistycznej” proponował polski etnograf, Bronisław Malinowski (po raz pierwszy już w pochodzącym z 1923 roku tekście The Problem of Meaning in Primitive Languages, w: C. K. Ogden, A. I. Richards (eds.), The Meaning of Meaning, London 1923, s. 451-510; tłumaczenia polskie: B. Malinowski, Problem znaczenia w językach pierwotnych, przekł. T. Szczerbowski, w: K. Pisarkowa, Językoznawstwo Bronisława Malinowskiego, Kraków 2000, t. 2, s. 5-48; oraz (tylko część IV i V) przekł. J. Szymura, w: A. Paluch, Malinowski, Warszawa 1981, s. 258-277). Bazując na swych rozległych i oryginalnie prowadzonych badaniach empirycznych, formułował Malinowski tezy składające się w zasadzie na spójną koncepcję języka, w nadzwyczaj wielu punktach zgodną z koncepcjami Wittgensteina i Austina (istnieją zresztą poszlaki – na jakie zwraca uwagę Ernest Gellner – iż Wittgenstein zaznajamiał się z wymienioną publikacją Malinowskiego; nie jest również wykluczone, iż znana ona była w środowisku oxfordzkim, z którego wywodził się Austin). Najistotniejsze ustalenia Malinowskiego – określające kierunek prowadzonych przez niego badań antropologicznych a jednocześnie nadzwyczaj ważne dla kształtowania nowej perspektywy teoretycznej na gruncie filozofii – dają się, w największym skrócie, sprowadzić do następujących tez: (1) kontekst kulturowy dostępny jest wyłącznie poprzez kontekst mowy, (2) język nie jest “wyrazem” myśli, narzędziem refleksji, (3) język istnieje tylko w działaniu, wyraz bez kontekstu jest fikcją, (4) w swej pierwotnej funkcji język ma charakter pragmatyczny, jest środkiem wywołującym skutek, (5) język jest sposobem zachowania się, (6) jest narzędziem tworzenia więzi społecznych, jego nadrzędna funkcja to funkcja fatyczna (istnieją użycia języka służące wyłącznie “komunikacji fatycznej”), (7) funkcja symboliczna jest wtórna w stosunku do funkcji fatycznej, (8) znaczenia i reguły języka ustalane są zwyczajem i tradycją, (9) porozumienie (a także rozumienie znaczeń i kategorii gramatycznych) jest możliwe dzięki odniesieniu do “pragmatycznego światopoglądu” (“Weltanschauung”). W pismach Malinowskiego znajdujemy również postulaty zgodne w istocie z przedsiębraną później na gruncie filozofii lingwistycznej krytyką sensu (Sinnkritik). Jego diagnoza tradycyjnego podejścia do języka w filozofii także wydaje się zbieżna z sugestiami Austina, Wittgensteina a nawet Adorna. Malinowski pisze na przykład: “wyobrażenie o funkcji języka i o naturze znaczenia jest (…) przyczyną względnej jałowości wielu skądinąd doskonałych teoretycznych rozważań językowych” a “nadużycie słów oparte zawsze na błędnej analizie ich funkcji semantycznej prowadzi do całego ontologicznego bagna filozofii, gdzie się wynajduje prawdę, wysnuwając jej wątek ze znaczenia słowa jako domniemanego naczyńka” (B. Malinowski, Problem znaczenia w językach pierwotnych, op. cit., s. 19 i 18). Nawet tak wyrywkowo i pobieżnie przywołane myśli Malinowskiego pozwalają (niezależnie od tego, czy prace jego rzeczywiście miały bezpośredni wpływ na rozwój brytyjskiej filozofii języka potocznego) wskazać na jego badania, jako na nadzwyczaj ważne źródło kształtowania “antropologicznej perspektywy”, która daje filozofii możliwość eksponowania idei jedności języka i działania, a zatem stwarza też dogodne podstawy dla wyprowadzenia ważnych filozoficznie wniosków z idei dwoistej, performatywno-propozycjonalnej struktury języka (kwestie te rozwijam szerzej w: B. Sierocka, Performatywno-propozycjonalna struktura języka a możliwość nastawienia dyskursywnego, w: idem (red.) Zwrot komunikacyjny a filozoficzna idea konsensu, praca w druku). W polskiej literaturze na nowatorstwo koncepcji języka rozwijanej przez Malinowskiego (a także na pewne jej związki z filozofią Wittgensteina i Austina) wskazują: J. Szymura, Bronisława Malinowskiego “etnograficzna teoria języka”, w: M. Flis, A. Paluch (red.), Antropologia społeczna Bronisława Malinowskiego, Warszawa 1985; oraz K. Pisarkowa, Językoznawstwo Bronisława Malinowskiego, op. cit., t. 1. W literaturze anglojęzycznej kwestie te eksponują głównie: J. R., Firth, Ethnographic Analysis and Language with Reference to Malinowski’s Views, w: R. Firth (ed.), Man and Culture. An Evaluation of the Work of Bronislaw Malinowski, London 1957; oraz E. Gellner, Language and Solitude. Wittgenstein, Malinowski and the Habsburg Dilemma, Cambridge 1998. Odnośne teksty Malinowskiego to przede wszystkim: B. Malinowski, Problem znaczenia w językach pierwotnych, op. cit., s. 5-48; B. Malinowski, Ogrody koralowe i ich magia. Studium uprawy ziemi oraz obrzędów towarzyszących rolnictwu na Wyspach Trobrianda. Język magii i ogrodnictwa, przekł. B. Leś, w: idem, Dzieła, t. V, Warszawa 1987; B. Malinowski, Freedom & Civilization, New York 1944. [powrót]

52. J. L. Austin, Wypowiedzi performatywne, w: idem, Mówienie i poznanie, przekł. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1993, s. 333. [powrót]

53. Ibidem. [powrót]

54. Istnieje pewna trudność translacyjna związana z używaną w tym kontekście przydawką “językowy”. Ze względów merytorycznych należałoby się kierować tradycyjnym – pochodzącym od F. de Saussure’a – rozróżnieniem “język – mowa” i, wyprowadzając rzecz od Austina, konsekwentnie używać określeń “mowa”, “mówienie”, “mowy”. Jednak, po pierwsze, w języku polskim owocuje to niekiedy bardzo niezgrabnymi wyrażeniami, a po drugie – i to jest oczywiście decydujące – logika rozwoju wywodzącej się od Austina koncepcji języka prowadzi w takim kierunku, iż stopniowo słabnie teoretyczne znaczenie klasycznej opozycji “język – mowa”. Kategoria “językowy” nabiera tu znaczenia, w którym dystynkcja ta jest w zasadzie przekraczana, a w każdym razie ulega istotnemu przekształceniu. Uzasadnia to używanie w kontekście koncepcji Habermasa polskiego terminu “akt językowy” (niem. Sprechakt) czy sytuacja językowa (niem. Sprechsituation ale też Redesituation), choć przyjęty standard translacyjny może wzbudzać wątpliwości (nie dające się rozwiać na gruncie języka polskiego). Natomiast kształt teoretyczny transcendentalnej pragmatyki zdecydowanie już przesądza o konieczności konsekwentnego używania terminu “językowy”. (O związkach teoretycznych pomiędzy filozofią spod znaku “zwrotu komunikacyjnego” a klasyczną postacią językoznawczego strukturalizmu, będę pisała nieco obszerniej w rozdziale pt. Od rachunku zdań do etnologii komunikowania się. Będzie to również okazją do dodatkowego wyjaśnienia powyższych decyzji terminologicznych.) [powrót]

55. Ibidem, s. 334. [powrót]

56. J. L. Austin, Performatywy i wypowiedzi konstatujące, w: idem, Mówienie i poznanie, op. cit. s. 554. [powrót]

57. Ibidem. [powrót]

58. Ibidem, s. 555. [powrót]