XV Od rachunku zdań do etnologii komunikowania się – cz. III

 

Tego typu analogię wprowadza natomiast projekt Noama Chomsky’ego [412], w którym – podobnie jak u de Saussure – wyłącznym przedmiotem badań jest abstrakcyjna struktura języka (tkwiąca w umyśle ludzkim, a więc uniwersalna), i wedle którego niezmienne reguły, zgodnie z jakimi człowiek generuje zdania języka, odznaczają się wyraźnym podobieństwem do logicznych reguł syntaktycznych. Zdolność do generowania zdań języka zgodnie z regułami (odkrytymi przez Noama Chomsky’ego i stanowiącymi według niego korpus gramatyki generatywnej), nazywa Chomsky kompetencją językową, i jej jedynie – nie zaś czynnikom związanym z realnie doświadczanymi i realizowanymi procesami komunikacji – przypisuje znaczenie w procesach uczenia się i nabywania języka. Jest jeszcze jeden zasadniczy rys koncepcji Chomsky’ego, łączący go zresztą z niegdysiejszymi gramatykami. Otóż w żadnym z tych ujęć nie mogą być uwzględniane znaczenia i sensy wyrażane w języku [413]. System reguł, nazwany przez Chomsky’ego gramatyką uniwersalną, jest wyłącznie systemem reguł składniowych.

Noam Chomsky wydaje się być teoretykiem, który “zwieńczył” klasyczny, tradycyjny etap badań nad językiem i który jednocześnie – ogromnym teoretycznym rozmachem swego lingwistycznego zamierzenia – sprowokował tak wiele rozmaitych problemów, iż nieomal momentalnie (w ciągu niespełna dziesięciu lat) doprowadziło to do zarysowania nowej, radykalnie odmiennej tendencji w badaniach lingwistycznych, o której można by powiedzieć, że określa ją zdecydowane klimat zwrotu komunikacyjnego (tu również – co pozwolę sobie powtórzyć – niejednorazowego i w zasadzie dopiero przez same te koncepcje stopniowo kształtowanego).

Najogólniej rzecz ujmując, można mówić o co najmniej trzech kompleksach problemowych, jakie dostrzega się, konfrontując program stworzony przez Chomsky’ego z koncepcjami lingwistycznymi kształtowanymi w pośredniej lub bezpośredniej opozycji do niego [414]. Problemy te dotyczą, po pierwsze, zakresu badanej dziedziny (tu linia teoretycznego napięcia rozpięta jest ostatecznie pomiędzy koncepcją kompetencji językowej a koncepcją kompetencji komunikacyjnej); po drugie, ogólnych założeń metodologicznych (tu podejście frazowe ustępuje stopniowo ujęciu holistycznemu); a po trzecie – w kontynuacji starego sporu między analogistami i anomalistymi – dotyczą pytania o status reguł języka (tu tendencja prowadzi do osłabiania stanowiska analogistycznego).

Rozstrzygnięcia dokonywane w obrębie powyższych kompleksów problemowych doprowadziły nie tylko do ukształtowania nowych koncepcji i programów badań językoznawczych, ale również do ukonstytuowania się zupełnie nowych dyscyplin lingwistycznych. Tu z kolei można by mówić o następującym przyporządkowaniu. (1) Z inspiracji, jakich dostarczyła językoznawstwu antropologia społeczna, wyniknęły badania, które złożyły się w zasadzie na nową dyscyplinę zwaną etnolingwistyką. (2) Wielorako motywowana konieczność powiązania badań psychologicznych i badań nad językiem doprowadziła do powstania psycholingwistyki. (3) Coraz ściślejsze związki koncepcji lingwistycznych z badaniami socjologicznymi zaowocowały nową dziedziną, jaką jest socjolingwistyka.

Naturalnie, jak każde porządkowanie, to również grzeszy ogromnymi uproszczeniami. Historia tych związków i geneza każdej z tych dyscyplin jest bardzo skomplikowana, a podziały nadzwyczaj nieostre. Co więcej, w pewnym sensie nieuprawomocnione jest stwierdzenie, że są to dyscypliny, które po “odpączkowaniu” (jak się to niegdyś chętnie określało) od językoznawstwa w jakiś sposób ustawiły się “w szeregu” obok niego. Zwłaszcza socjolingwistyka zdaje się obstawać przy – niekiedy formułowanym nawet wprost – poglądzie, iż to ona właśnie jest językoznawstwem par excellence. Pojawiają się też postulaty, by – doprowadzając badania językoznawcze do ostatecznego zwieńczenia – sytuować je w dziedzinie, która miałyby charakter socjo-psycho-lingwistyki. Niezależnie od ustaleń w tej kwestii, ważne jest, że wszystkie te dyscypliny zaproponowały zdecydowanie nowy paradygmat badań nad językiem, a przynajmniej w istotnej mierze podprowadziły pod taką radykalną zmianę.

Tym, co ze względu na ów proces było największą zasługą etnolingwistyki [415], było zwrócenie uwagi na język jako na integralną część kultury i życia społecznego. Realizowane na gruncie antropologii badania społeczeństw archaicznych pozwoliły, m.in. na dostrzeżenie roli języka w integrowaniu więzi społecznych, a spostrzeżenie to dało teoretyczny impuls do analizy społecznych funkcji języka. Stało się też przy okazji tych badań oczywiste, że – jak dawno już sugerował np. Johann G. Herder [416] – studia nad językiem danej społeczności mogą być znakomitym źródłem wiedzy o tej społeczności. Przekonanie to istotnie zdynamizowało badania językoznawcze, jakkolwiek bezpośrednim tego efektem był przede wszystkim rozwój lingwistyki deskryptywnej [417]. Niemniej etnolingwistyka, badając (czy nawet tylko opisując) sposoby istnienia realnych języków w ich osadzeniu w konkretnych społeczeństwach, zasadniczo modyfikowała sposób podejścia do języka i zmieniała rozumienie przedmiotu badań lingwistycznych. Była to zmiana istotna przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, etnolingwistyka przełamywała tradycyjny kanon prowadzenia badań lingwistycznych w całkowitej izolacji od innych dyscyplin naukowych. Po wtóre, przedmiotem analiz nie były już struktury syntaktyczne czy inne wewnątrzjęzykowe zjawiska, lecz pewne większe całości, “sposoby mówienia” [418], co dawało możliwość ujawnienia i analizowania wielu różnorodnych – nigdy dotąd nie uwzględnianych funkcji języka (np. funkcja fatyczna, funkcja magiczna, funkcja tabu). I wreszcie po trzecie, badania te pozwoliły zwrócić uwagę na społeczny układ odniesień, w jakich funkcjonuje język, a więc pośrednio i na realne systemy komunikacji społecznej [419]. Przy tym przedmiotem zainteresowań etnolingwistycznych było nie tylko to, jak kultura i związki społeczne “odzwierciedlane” są w języku, ani też nie tylko to, jak język kształtuje wiedzę o rzeczywistości czy też jak określa pewne realia społeczne, ale również to, w jaki sposób struktury społeczne modelują zachowania językowe [420]. Zwłaszcza to ostatnie wyraźnie zwracało uwagę na znaczenie kontekstów sytuacyjnych dla kształtowania się “sposobów” mówienia. Ujawniało ścisły związek języka z komunikacyjnym jego użyciem.

Innego typu modyfikacje i inspiracje wniosła do badań nad językiem psycholingwistyka [421]. Jeśli w jakiś najogólniejszy sposób daje się uchwycić tę wielość i różnorodność koncepcji i pojedynczych rozstrzygnięć, które kwalifikowane mogą być jako psycholingwistyczne (choć każda próba takiej kwalifikacji okazać się może problematyczna), to uzyskany obraz pozwala uznać, że naukowe znaczenie psycholingwistyki bierze się stąd, iż przyczyniła się ona istotnie, po pierwsze, do wskazywania na rolę języka w ewolucji Homo sapiens; po wtóre, do wskazania na rolę języka w procesach poznawczych; i po trzecie, do skonstruowania nowoczesnych koncepcji umysłu. Zajmując się – najogólniej – językowym funkcjonowaniem człowieka, związała psycholingwistyka dociekania nad językiem z wieloma wymiarami, które w zasadzie nigdy dotąd nie wchodziły w zakres badań lingwistycznych [422]. Zwrotnie, pozwoliło to na dokonanie ważnych ustaleń, zarówno na temat genezy języka, jak i na temat jego funkcji, własności, struktury czy zasad ewolucji.

Skoro tym, co wyróżnia psycholingwistykę, jest powiązanie w jej badaniach sfery językowej z procesami mentalnymi, przeto za najważniejsze dla tej dziedziny, a przede wszystkim za najbardziej konkluzywne, uznać chyba należy takie oto dwie kwestie: (ogólny i wielowątkowy) problem relacji pomiędzy językiem a sferą myśli, oraz (dość szczegółowy, lecz nadzwyczaj istotny) problem tzw. decentracji. Pierwsza kwestia wydaje się dla psycholingwistyki najbardziej charakterystyczna (choć rozstrzygnięcia pozostają problematyczne), drugą należałoby – być może – zaliczyć do najważniejszych jej osiągnięć. Ale obie wskażą na konieczność wyjścia poza instrumentarium oraz pole badawcze samej psycholingwistyki i skierują ostatecznie ku perspektywie budowanej przez socjolingwistykę.

Powrót [1], [2] Następna strona [4]

Przypisy:

412. Por. np.: N. Chomsky, Zagadnienia teorii składni, przekł. I. Jakubczak, Wrocław 1982; idem, Syntactic Structures, Haga 1957. Oczywiście Chomsky nie jest ani jedynym, ani bezpośrednim kontynuatorem strukturalizmu de Saussura. Istnieje wręcz tendencja, by w ogóle nie kwalifikować jego koncepcji jako strukturalistycznej. Brak mi oczywiście kompetencji, by rozstrzygać ten dylemat. Ale też nie o “etykietowanie” tutaj chodzi. Tym, co ważne, są wyłącznie zachodzące pomiędzy Chomskim. i de Saussurem. teoretyczne podobieństwa (jak sądzę – zasadnicze) w ujęciu języka oraz w ogólnej charakterystyce badań, jakie – zgodnie z koncepcjami tych teoretyków – mogą być realizowanie w językoznawstwie. Notabene liczne linie kontynuacji strukturalizmu de Saussure’a (w tym przede wszystkim szkoła praska) na tyle istotnie modyfikowały strukturalistyczne poglądy i badania, że koncepcje ich w dużo mniejszym stopniu niż teoria Chomsky’ego zbliżone są (w interesującym nas tu względzie) do poglądów ich “mistrza”. Ważnym np. wątkiem wprowadzonym w ramach szkoły praskiej przez R. Jacobsona było rozszerzenie rozumienia funkcji języka. Nawiązując do Bühlerowskiej koncepcji, Jacobson przypisał językowi sześć odrębnych funkcji, a wśród nich wyodrębnił funkcję komunikacyjną. Jakkolwiek była ona tu rozumiana szczególnie, to jednak właśnie do ustaleń z nią związanych i do poglądów szkoły praskiej w ogóle nawiąże w pewnym stopniu socjolingwistyka. [powrót]

413. W odniesieniu do de Saussure’a opinię taką można formułować prawomocnie jedynie w z perspektywy późniejszych koncepcji, w których znaczenie wiązane było z kontekstem użycia. Sam zaś de Saussure analizował wewnętrzne schematy językowe, zakładając że znaczenie wyznaczane jest nie tylko poprzez odniesienie do obiektu, lecz również przez relacje pomiędzy słowami (i to właśnie stanowić ma według tego badacza właściwy przedmiot badań lingwistycznych). [powrót]

414. W porządku czasowym niektóre z tych koncepcji poprzedzały projekt Chomsky’ego, co nie wyklucza, że w porządku teoretycznym należały już one (przynajmniej częściowo) do lingwistyki pozostającej pod znakiem zwrotu komunikacyjnego. [powrót]

415. Przedmiotem etnolingwistyki, jako dziedziny wyrosłej na gruncie antropologii społecznej (kulturowej), są kulturowo uwarunkowane zachowania językowe. S. Grabias, mówi krótko, że etnolingwistyka zajmuje się “zachowaniami językowymi w opisywanych kulturach” (S. Grabias, Język w zachowaniach społecznych, Lublin 1994, s. 41). [powrót]

416. Herder myślał o języku jako o “zbiorowej duszy”, w której nagromadzona jest niejako cała wiedza o ludziach mówiących tym językiem. [powrót]

417. Z badaniami etnolingwistycznymi wiązała się również geneza słynnej koncepcji Sapira-Whorf. Obaj badacze formułowali swą wersję stanowiska kognitywnego opierając się na szerokim materiale badań nad językami tzw. społeczeństw pierwotnych. [powrót]

418. Por. S. Grabias, Język w zachowaniach społecznych, op. cit., s. 41. Terminem “sposoby mówienia” – jako terminem określającym właściwy przedmiot badań nad językiem – operuje także tzw. etnologia mówienia, tj. koncepcja zaproponowana przez D. Hymesa, o której należałoby powiedzieć, że jest najbardziej rozwiniętym i – jak sądzę – najciekawszym współczesnym podejściem, rozstrzygającym zarówno o metodzie, zakresie, jak i o przedmiocie badań nad językiem, a zarazem narzucającym najbardziej konkluzywny sposób rozumienia samego języka (o koncepcji powiem dalej). [powrót]

419. Nadzwyczaj ważną i wielu aspektach prekursorską koncepcją z tego zakresu była “antropologia lingwistyczna” Bronisława Malinowskiego (na jej zasadnicze tezy oraz znaczenie dla kształtowania filozoficznej koncepcji języka zwracam uwagę w przypisie nr 1 rozdziału III: Performatywno-propozycjonalna struktura aktu mowy). [powrót]

420. Taki kierunek nadał badaniom nad językiem m.in. brytyjski socjolog B. Bernstein. Por. B. Bernstein, Odtwarzanie kultury, oprac. A. Piotrowski, Warszawa 1990. Por. także S. Grabias, Język w zachowaniach społecznych, op. cit., s.41-48. [powrót]

421. Sama kwalifikacja tego, co podpada pod miano psycholingwistyki, sprawia duże kłopoty. I. Kurcz wyjaśnia jej specyfikę w następujący sposób: “Psycholingwistyka, jak sama nazwa wskazuje, jest dziedziną nauki z pogranicza psychologii i lingwistyki. Jej przedmiot stanowi badanie językowego funkcjonowania człowieka w aspekcie wpływu czynników psychologicznych” (I. Kurcz, Psychologia języka i komunikacja, Warszawa 2000, s. 9). [powrót]

422. Choć – w pewnym sensie – konieczność uwzględnienia ich deklarowana była, na przykład, przez tzw. młodogramatyków, uznających, że język to część mechanizmu psychicznego jednostki. Taki pogląd sformułował Hermann Paul w swojej, wydanej 1880 roku pracy [powrót]