V Argumentacja dyskursywna – cz. IV

 

Idealna wspólnota komunikacyjna, jako idealne porozumienie co do roszczeń ważnościowych, ale także jako porozumienie odnośnie do norm generowanych roszczeniem do słuszności, a wreszcie również jako porozumienie co do treści przedmiotowych – jest niezbywalnie antycypowana roszczeniami ważnościowymi równie niezbywalnie wnoszonymi w każdym realnym akcie językowym jako akcie komunikacyjnym. A jako taka jest zarazem nośnikiem idei porozumienia. Daje to zresztą podstawę do tego, by – w zgodzie z intencją Wittgensteina – traktować “język” i “porozumienie” jako synonimy i ostatecznie wskazać na ich tożsamość.

Jak do owej idei koniecznej antycypacji idealnej wspólnoty komunikacyjnej ma się kwestia argumentacji?

Najprościej można by powiedzieć, że oto, po pierwsze, antycypacja idealnej wspólnoty i idealnego porozumienia co do roszczeń wnoszona jest aktami dokonywanymi w obrębie – jak to określa z kolei Apel – realnej sytuacji komunikacyjnej. Faktycznie więc istnienie roszczeń rozpięte jest niejako – jakby to można powiedzieć nieco metaforycznie – na linii napięć pomiędzy idealnym a realnym stanem wspólnoty komunikacyjnej. Nie w takim oczywiście sensie, iż kolejnymi aktami komunikacyjnymi pokonywany miałby być dystans pomiędzy realną a idealną wspólnotą komunikacyjną, lecz raczej w takim, iż nieustannie dokonuje się między nimi swoista gra – gra z dość niejasno rozpisanym i nie najłatwiej uchwytnym przebiegiem. Niemniej z uwagi na towarzyszącą jej, idealnie antycypowaną ideę porozumienia, toczyć się ona może i musi wyłącznie w jedynym dla porozumienia medium, czyli w medium argumentacji. Inaczej to ujmując, można też powiedzieć, iż sama idea idealnej wspólnoty i idealnego porozumienia włączone są z istoty w strukturę argumentacji. Z tego też względu argumentacyjny charakter aktu językowego trzeba rozumieć jako charakterystykę, która wskazuje również na to, iż z aktem tym zespolone są obie te idee.

Po wtóre – co poniekąd wynika z poprzedniego – z samym faktem antycypowania idealnych treści związana jest, jak zdaje się sugerować Apel, obecność wspierającej ją (choć zazwyczaj nie eksplikowanej) argumentacji.

Wreszcie, w najprostszym i w przywoływanym już sensie, argumentacja towarzyszy implicite każdej illokucji. Obecna jest ona w postaci – sporadycznie tylko eksplikowanych – racji przemawiających za uznaniem danej illokucji jako takiej właśnie (na przykład racji przemawiających za tym, że moje aktualne działanie jest – lub nie – argumentowaniem).

Niezależnie od tego, w jakim stopniu dają się akceptować wyszczególnione powyżej sugestie (a jak wspomniałam, w kontekście problemu uprawomocnienia krytyki trzeba będzie do nich powrócić), to one właśnie – jak się wydaje – rozstrzygają o transendentalno-pragmatycznej tezie o uniwersalności argumentacji, o niezbywalnie argumentacyjnym charakterze wszelkich aktów komunikacyjnych i wreszcie o argumentacyjnym charakterze racjonalności. Z tym też wiąże się teoretyczna możliwość uznania wspólnoty komunikacyjnej za de facto wspólnotę argumentacyjną.

Argumentowanie jest nie tylko określonym typem komunikacji (nadrzędnym wobec innych z uwagi na problematyzowanie w nim roszczeń ważnościowych), ale pozostaje również “nieprzekraczalną jawno-publiczną (öffentliche) formą myślenia” [192], wyznaczającą warunek możliwości samorozumienia człowieka. Ostatecznie więc transcendentalna pragmatyka postrzega je jako “transcendentalną funkcję rozumu” [193] i nadaje mu status nieprzekraczalnej konieczności – a wszystko to, mówiąc już najogólniej, na mocy refleksyjnego ujawnienia, iż apriorycznie argumentacyjnym charakterem naznaczony jest sam akt językowy jako akt komunikacyjny.

Podsumowując zatem, można by powiedzieć, że specyfika transcendentalno-pragmatycznego pojęcia argumentacji (w pewnym stopniu dziedziczącego tradycyjne, ogólne rozumienie argumentacji jako procedury intelektualnej, polegającej na przywoływaniu racji za i przeciw, ewentualnie wzmacniających je lub osłabiających) leży, po pierwsze, w tym, iż argumentacja par excellence to postępowanie odniesione wyłącznie do sfery roszczeń ważnościowych, a po wtóre w tym, iż jest to postępowanie zorientowane, najogólniej rzecz ujmując, na kwestię obowiązywania tych roszczeń. Dokładnie w tym – jak sądzę – znaczeniu operują de facto tym pojęciem wszystkie analizy przedsiębrane przez transcendentalną pragmatykę [194] czy – inaczej mówiąc – wyłącznie przy takim jego rozumieniu ujawniają one swe właściwe znaczenie teoretyczne. Rezultatem tych analiz jest natomiast ujawnienie dwóch kolejnych istotowych charakterystyk argumentacji. Po pierwsze więc tego, iż w argumentowaniu jako postępowaniu zorientowanym na kwestię obowiązywania roszczeń ważnościowych nie można się odwołać do żadnej nadrzędnej instancji (dzięki której udało by się w jakiś sposób wykroczyć poza sytuację argumentacyjną), a więc, że jest to postępowanie z istoty nieprzekraczalne; po wtóre zaś tego, iż argumentacja wiąże się niezbywalnie z aprioryczną ideą nieograniczonej wspólnoty komunikacyjnej oraz z apriorycznym zobowiązaniem do konsensualnego uzgadniania roszczeń co do ich obowiązywania. Ostatecznie zatem specyfikę a zarazem istotną rangę teoretyczną zyskuje transcendentalno-pragmatyczna koncepcja argumentacji dzięki tym właśnie czterem – skrótowo tu podsumowanym – charakterystykom.

Zwróceniu uwagi na zasadniczą odmienność w rozumieniu sytuacji argumentacyjnej (w porównaniu z tradycyjnie wiązanym z nią znaczeniem) służyć może – przywoływane niekiedy przez Apla – określenie “argumentacja dyskursywna”. W transcendentalnej pragmatyce pojawia się ono po prostu jako synonim “argumentacji” [195], niemniej jego brzmienie wydaje się wskazywać na pewną dodatkową, bardzo ważną okoliczność. Użyta w nim przydawka może bowiem odsyłać nie tylko do “dyskursywności” w tradycyjnym rozumieniu tego terminu [196] ale również do dyskursu, utożsamianego przez transcendentalną pragmatykę ze swoistą “meta-instytucją” wszelkich realizowanych aktów językowych. Dyskurs jest w transcendentalnej pragmatyce wyodrębniany spośród innych – jak to chętnie, po wittgensteinowsku, określa Apel – gier językowych i pojmowany jako “instytucjonalizacja racjonalnej samorefleksji transcendentalnej gry językowej nieograniczonej wspólnoty komunikacyjnej” [197] (a to sformułowanie jest z kolei świadomą już Aplowską konfrontacją z ideą Dociekań filozoficznych).

Dyskurs, na określenie którego używa Apel częściej terminu “dyskurs argumentacyjny” [198], stanowi pewien szczególny typ językowej komunikacji, w którym podjęta zostaje wprost kwestia statusu i obowiązywania roszczeń ważnościowych. Ściślej mówiąc, jest to taki rodzaj komunikacji, której przedmiotem są same roszczenia ważnościowe, a ich problematyzacja realizowana jest z odniesieniem do apriorycznej idei nieograniczonej wspólnoty komunikacyjnej a także z uwagi na aprioryczne zobowiązanie do konsensualnego uzgadniania roszczeń co do ich obowiązywania. Tak więc w dyskursie wysłowiona zostaje explicite owa “transcendentalna gra językowa, która musi być założona implicite we wszystkich dających się pomyśleć kontyngentnych grach językowych” [199]. Jeszcze inaczej to wyrażając, można powiedzieć, że dyskurs to zinstytucjonalizowany sposób realizacji tej szczególnej cechy aktów językowej komunikacji, jaką jest ich argumentacyjny charakter. Z cechy tej wynika wprost sama możliwość dyskursu. Niezbywalnie argumentacyjny charakter aktów językowych (przy transcendentalno-pragmatycznym rozumieniu określenia “argumentacyjny”) sprawia, iż w komunikacji językowej – właśnie ze względu na strukturę realizujących ją aktów – zawarta jest, w sposób konieczny, możliwość dyskursu. Dyskurs jest w istocie zawarty potencjalnie w każdym akcie komunikacyjnym; czy inaczej to ujmując: każdy akt językowej komunikacji – jako akt argumentacyjny – zakłada możliwość dyskursu. Założenie to stanowi zarazem warunek możliwości samego tego aktu (ponownie przy transcendentalno-pragmatycznym rozumieniu aktu językowego, to znaczy, przede wszystkim, przy założeniu jego dwoistej, performatywno-propozycjonalnej struktury).

Skoro argumentacyjny charakter aktów językowych sprawia, że niejako tkwi w nich niewysłowiony explicite dyskurs, a więc że język niezmiennie niesie w sobie potencjalny dyskurs, zatem mówić można zasadnie o dyskursywnym aspekcie języka czy – krócej – o jego dyskursywności. W porównaniu z wszystkimi terminami spokrewnionymi etymologicznie z kategorią argumentacji, określenie to – poprzez związek z kategorią dyskursu – dobitniej jeszcze wskazuje na owe cztery zasadnicze charakterystyki, które w transcendentalno-pragmatycznej koncepcji wiązane są z argumentowaniem i jako takie przypisane są każdemu aktowi językowemu. Fakt, iż charakterystyki te immanentnie przynależą do aktu językowego i warunkują wszelką komunikację językową, a przede wszystkim tę szczególną, jaką jest dyskurs, wyznaczać więc będzie treść określenia “dyskursywność”. Operując tą kategorią w takim właśnie jej rozumieniu wydobywa się – jak sądzę – szczególnie wyraźnie istotę transcendentalno-pragmatycznej koncepcji aktów językowych. Jednocześnie stwarza się też możliwość ściślejszego teoretycznego powiązania tej koncepcji z konstruowanym w obrębie transcendentalnej pragmatyki projektem normatywnej etyki dyskursu oraz z uzupełniającą ten projekt tzw. “częścią B etyki” (w jej ramach dokonywać ma się uzasadnianie materialnych, historycznie odniesionych norm działania, odwołujące się do zasady współodpowiedzialności, która – mówiąc najkrócej – zobowiązuje do współdziałania na rzecz realizacji warunków umożliwiających spełnienie zasad etyki dyskursu) [200]. Równie ważne jest wreszcie i to, że operowanie kategorią “dyskursywność” pozwala na teoretyczne powiązanie transcendentalno-pragmatycznej koncepcji aktów językowych z zakreślaną przez tę filozofię perspektywą nastawienia dyskursywnego a także z możliwością transcendentalno-pragmatycznego uprawomocnienia filozofii krytycznej. Specyfika wszystkich tych koncepcji i filozoficzne znaczenie proponowanych w nich rozstrzygnięć bierze się bowiem ostatecznie z tego, co daje się streścić w określeniu “dyskursywność aktu językowego”.

Powrót [1] , [2], [3]

Przypisy:

192. K.-O. Apel, Die Vernunftfunktion der kommunikativen Rationalität, Zum Verhältnis von konsensualkommunikativer Rationalität, strategischer Rationalität und Systemrationalität, op. cit., s. 19. [powrót]

193. Ibidem, s. 30. [powrót]

194. Notabene, zakwestionowanie faktu, iż argumentacja i argumentowanie mają na gruncie transcendentalnej pragmatyki takie właśnie specyficzne rozumienie i że do takiego tylko ich rozumienia odnosi się realizowana przez nią ściśle refleksyjna procedura transcendentalna, musiałoby ostatecznie prowadzić do zatarcia różnicy pomiędzy konstruowanym przez nią projektem a, na przykład, koncepcją Poppera. Oto bowiem Popper, uzupełniając pochodzącą od Bühlera kwalifikację funkcji języka o funkcję argumentacyjną, uznaje ją – jako funkcję wyjaśniającą – za “ostatnią i najwyższą funkcję języka”, a więc, mówiąc słowami Apla, za wyróżniającą cechę ludzkiego rozumu. Rozstrzygnięciem tym wydaje się więc demonstrować podejście zbliżone do stanowiska transcendentalnej pragmatyki. Tymczasem zasadnicza teoretyczna odmienność obu ujęć – decydująca o swoistej, zachodzącej pomiędzy nimi “niedyskutowalności” (o czym z uwagi na inną kwestię wspomniałam w kontekście transcendentalno-pragmatycznej polemiki ze stanowiskiem Alberta) w istocie determinowana jest właśnie sposobem konceptualizowania argumentacyjnego aspektu aktów języka. U Poppera funkcja argumentacji – właściwie wywiedziona z funkcji przedstawiania – w tym sensie nie różni się jakościowo od tej ostatniej, iż obie one ujmowane są w abstrakcji od ich komunikacyjnego charakteru. A więc – utożsamiając argumentacyjność z “formalno-logicznie obiektywizowalną strukturą wyjaśniania” – nie wywodzi się jej u Poppera ze struktury relacji komunikacyjnej, lecz, co najwyżej, w odwrotnym porządku logicznym, uznaje się za funkcję, która – z uwagi na konkretne już intencje uczestników komunikacji – może znaleźć realizację w konkretnych aktach komunikacyjnych. Sama zaś komunikacja wydaje się być pojmowana jedynie jako pewna “socjo-psychologiczna funkcja ekspresji i stymulacji”. Por. K. Popper, Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, op. cit., s. 497. Por. także: K.-O. Apel, Logosauszeichnung der menschlichen Sprache, op. cit. s. 48. [powrót]

195. Ilustracją tego może być chociażby zestawienie dwu przykładowych cytatów, pochodzących z tego samego tekstu Apla: “Zgodnie z moim projektem argumentacja jest zarówno określonym typem komunikacji jak również refleksyjnie nieprzekraczalną jawno-publiczną /öffentliche/ formą myślenia” (K.-O. Apel, Die Vernunftfunktion der kommunikativen Rationalität, Zum Verhältnis von konsensualkommunikativer Rationalität, strategischer Rationalität und Systemrationalität, op. cit., s. 19). „… dyskursywną argumentację traktuję zarówno jako transcendentalną funkcję rozumu jak również jako pewien typ komunikacji” (ibidem s. 30). [powrót]

196. Por. zamieszczony we Wstępie przypis nr 1. [powrót]

197. K.-O. Apel, Sprechakttheorie und transzendentale Sprachpragmatik zur Frage ethischer Normen, op. cit., s. 126. [powrót]

198. or. np. Apel K.-O., Problem uniwersalnej makroetyki współodpowiedzialności, przekł. I. Ferenc, w: T. Buksiński (red.), Wspólnotowość wobec wyzwań liberalizmu, Poznań 1995, s. 33-50. Notabene autorka polskiego przekładu tego tekstu (tłumaczonego z języka angielskiego) zdecydowała się na tłumaczenie przywoływanego terminu jako “dyskurs argumentatywny”, (a nie “dyskurs argumentacyjny”). Poświadcza to, iż z kategorią argumentacji wiązać należy dodatkowo inne jeszcze treści niż te, tradycyjnie jej przypisywane. Jednak, mimo iż określenie “dyskurs argumentatywny” wydaje się trafne, w niniejszej pracy pozostaję przy “dyskursie argumentacyjnym” – a to z powodów analogicznych do tych, ze względu na które nie zdecydowałam się na określenie “dyskursowe” czy “dyskursyjne” (por. zamieszczony we Wstępie przypis nr 1).[powrót]

199. K.-O. Apel, Sprechakttheorie und transzendentale Sprachpragmatik zur Frage ethischer Normen, op. cit., s. 123. [powrót]

200. Por. rozdział VII: O możliwości etyki normatywnej i rozdział VIII: Etyka odpowiedzialności. [powrót]

Następne rozdziały:

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

VI Normatywność

Dookreślenie kategorii argumentacji i dyskursywności pozwala przejść do kulminacyjnego punktu transcendentalno-pragmatycznej analizy sytuacji argumentacyjnej (decydującego w konsekwencji m.in. o możliwości stworzenia projektu etyki normatywnej). Jest to moment, w którym analizy te wskazują…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

VII O możliwości etyki normatywnej

Analiza struktury aktu komunikacyjnego i refleksyjny wgląd w presupozycje oraz warunki możliwości sytuacji argumentacyjnej to procedury teoretyczne, które w projekcie transcendentalnej pragmatyki kwalifikowane są jako zapewniające możliwość konstruowania projektu…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

VIII Etyka odpowiedzialności

Niewątpliwie największym wyzwaniem, przed jakim staje postkonwencjonalna koncepcja etyki normatywnej, formułująca program ostatecznego uprawomocnienia fundamentalnych zasad moralnych, pozostaje usankcjonowanie zobowiązania do przejęcia powszechnej…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

IX Uniwersalistyczne roszczenia transcendentalnej pragmatyki

Rozszerzenie etyki dyskursu o część B wydaje się swoistym “domknięciem”, niejako “zwieńczeniem” projektu transcendentalnej pragmatyki. Tak sugeruje wewnętrzna logika analizowanych procedur. Tak też – jak sądzę – postrzega swą koncepcję sam Apel…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

Powrót do rozdziału IV Ostateczne uzasadnienie

Konstruowana na gruncie transcendentalnej pragmatyki koncepcja filozoficzna wyprowadza wszystkie zasadnicze ustalenia ze specyfiki dwoistej, performatywno-propozycjonalnej struktury aktu językowego. Opierając się też na niej podejmuje…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

Powrót do rozdziału III Performatywno-propozycjonalna struktura aktu językowego

Transcendentalno-pragmatyczna procedura uzasadniająca, jako procedura ściśle refleksyjna, nie korzysta w zasadzie z żadnych gotowych, wniesionych z zewnątrz struktur kategorialnych, które by jasno dookreślały sens…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

Powrót do rozdziału II Abstractive fallacy

Wszelkie przewijające się przez historię myśli filozoficznej niedostatki teoretycznych rozstrzygnięć dotyczących fundamentalnej dla filozofii kwestii wiedzy, teoretyczne niespójności czy wręcz niemożność sformułowania problemu wiedzy, a nadto większość wynikających z…

Beata Sierocka_Krytyka i dyskurs_O transcendentalno-pragmatycznym uprawomocnieniu krytyki filozoficznej

Powrót do rozdziału I Filozofia języka jako prima philosophia

Charakter realizowanej w transcendentalnej pragmatyce transformacji filozofii i specyfika konstruowanego w jej obrębie modelu uprawomocnienia – a w konsekwencji także zasadnicze rysy schematu fundującego możliwość uprawomocnienia…